NIK negatywnie ocenia kilka obszarów działalności największego organizatora komunikacji miejskiej w aglomeracji katowickiej. Wytyka m.in. faworyzowanie gminnych przewoźników przy dużych przetargach i nierzetelne przygotowanie specyfikacji dwóch dużych projektów.
Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego w Katowicach (KZK GOP) w obszernym wystąpieniu odnosi się do ustaleń NIK. Powołuje się na nieuwzględnienie przez Izbę w poszczególnych przypadkach stanu prawnego, faktycznego lub szeregu innych okoliczności.
Przedmiotem kontroli Najwyższej Izby Kontroli były "wybrane zagadnienia funkcjonowania" KZK GOP w latach 2010-2014. Izba - jak wynika z opublikowanych w piątek wyników kontroli - dopatrzyła się nieprawidłowości m.in. przy wybranych zamówieniach publicznych, przy realizacji dwóch projektów unijnych, w zakresie kosztów działalności i sprawozdawczości budżetowej i finansowej, a także przy postępowaniach ze skargami pasażerów.
W najobszerniejszej części swego wystąpienia NIK wskazuje na przeprowadzenie przez Związek czterech przetargów na usługi przewozowe (warte łącznie blisko miliard złotych) w sposób ograniczający potencjalnych wykonawców, a zatem utrudniający uczciwą konkurencję. Działania naruszające tę zasadę - według NIK - wynikały ze stosowania przez Związek tzw. polityki regulowanej konkurencji, polegającej na "promowaniu podmiotów komunalnych dla ochrony miejsc pracy".
"Warunki udzielenia przez KZK GOP zamówień na wykonywanie usług publicznego transportu zbiorowego w ramach ww. czterech postępowań formułowane były w ten sposób, że podmiotami, które je spełniały w pełnym zakresie były wyłącznie spółki transportowe, których jedynymi udziałowcami były gminy będące jednocześnie członkami Związku" - uznała Izba. Efektem miał być wzrost cen nabywanych usług i tym samym wpływ na wielkość wydatków KZK GOP.
NIK m.in. wskazała, że w 2013 r. KZK połączył w jednym pakiecie przetargowym 181 linii zobowiązując wykonawcę do dysponowania 611 autobusami. Wymaganie to spełniało - według Izby - jedynie konsorcjum trzech największych gminnych przewoźników z regionu. W efekcie spółki te obsługiwały łącznie 60 proc. linii KZK.
KZK GOP broni się m.in., że udziałem we wskazanych przetargach byli zainteresowani inni przewoźnicy (jak Arriva, Mobilis czy Veolia, które składały zapytania w poszczególnych postępowaniach). W największym zakwestionowanym przez NIK przetargu z 2013 r. dopuszczono m.in. podwykonawstwo. Wszystkie postępowania dopuszczały udział konsorcjów wykonawców. Prócz tego protesty w dwóch wcześniejszych przetargach oddalała Krajowa Izba Odwoławcza (KIO).
KZK wyjaśnił też, że pojęcia "polityka regulowanej konkurencji" i "promowanie podmiotów komunalnych dla ochrony miejsc pracy" w opracowanym przez Ernst&Young planie rozwoju Związku są rozróżnione jako "przeciwstawne opcje sposobu organizacji rynku usług przewozowych". Ponadto wskazuje, że konkurencja regulowana to model, w którym przewoźnicy konkurują nie na konkretnych trasach, a o zamówienia organizatora, a przez to wykonują także przewozy w porach i na kierunkach deficytowych finansowo.
Niezależnie od tego Związek podkreśla, że stosuje model przetargów nieograniczonych, odrzucając opcję bezpośredniego udzielania zleceń spółkom komunalnym. Wskazuje też, że w przetargach na obsługę pojedynczych linii w ostatnich latach ceny wzrastały znacznie szybciej niż w przetargach kwestionowanych przez NIK.
Inna nieprawidłowość w Związku - zdaniem Izby - to niesporządzenie 32 miesięcznych sprawozdań z wykonania planu dochodów i wydatków budżetowych. KZK GOP zaznaczył, że NIK w tym kontekście uznała Biuro Związku za jednostkę budżetową, podczas gdy nią nie jest - jako, że KZK nie jest jednostką samorządu i nie posiada wydzielonych jednostek, na których ciąży taki obowiązek.
Kolejna nieprawidłowość wiąże się z wypłaceniem w latach 2010-2013 blisko 1,3 mln zł diet członkom organów i pracownikom KZK GOP oraz ich nieprawidłowym zakwalifikowaniem, przez co nie odprowadzono właściwych podatków. Związek wyjaśnia, że dopiero wyrok NSA z 2013 r. przesądził o braku możliwości przyznawania nieopodatkowanych diet członkom zarządu Związku, a wyrok WSA w Gliwicach z tego samego roku - członkom zgromadzenia Związku. Wcześniej przez 23 lata nikt tego nie kwestionował. "KZK GOP nie może ponosić odpowiedzialności za zmianę interpretacji prawa" - uznał Związek.
NIK stwierdziła także, że KZK GOP zapłacił blisko 85 tys. zł za niewykonaną usługę emisji telewizyjnej wyprodukowanych reportaży i wywiadów, a przy tym zaniżono zobowiązania podatkowe z tego tytułu. Związek precyzuje wycenę szkody na nieco ponad 20 tys. zł i zaznacza, że w tej sprawie - jako ofiara wyłudzenia - skierował sprawę do sądu.
Według NIK Związek niezgodnie z prawem zamówił też usługi prawnicze (za blisko 765 tys. zł) w trybie z wolnej ręki. Związek przekonuje, że spełnił co najmniej dwie przesłanki wymienione w ustawie Prawo zamówień publicznych uzasadniające ten tryb zamówienia. Wskazuje też na szereg innych podmiotów zamawiające w tym trybie stałe usługi prawnicze.
Izba uznała również, że KZK GOP nierzetelnie przygotował specyfikację istotnych warunków zamówienia na wykonanie projektów Śląskiej Karty Usług Publicznych (ŚKUP) oraz Systemu Dynamicznej Informacji Pasażerskiej (SDIP). Efektem - według NIK - były opóźnienia w ich realizacji.
Odnosząc się do konkretnie sformułowanego zarzutu w pierwszej z tych kwestii KZK przypomina, że jedno z pomieszczeń serwerowni na potrzeby ŚKUP okazało się nieodpowiednie dopiero po tym, jak wykonawca projektu uznał za konieczne zainstalowanie dodatkowego sprzętu - po opracowaniu przez niego "szczegółowej architektury technicznej środowiska informatycznego". KZK uważa, że tej konkretnej sytuacji nie mogli wcześniej przewidzieć ani Związek, ani wykonawca. Podkreśla też, że nieprawidłowości nie stwierdzili tu ani przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych, ani urzędu marszałkowskiego, który nadzoruje unijny projekt ŚKUP.
Odnośnie zastrzeżeń ws. SDIP (dotyczyły określenia wysokości zamontowania tablic systemu), KZK GOP przytoczył sformułowania przetargu dotyczące uwzględnienia przez wykonawcę m.in. najnowszych rozwiązań prawnych oraz obowiązków wynikających z przepisów obowiązującego prawa.
Zdaniem NIK wykonawca SDIP otrzymał również ponad 6 mln zł brutto wynagrodzenia mimo, że nie wykonał umowy w pełnym wymaganym zakresie. KZK wskazuje na niektóre wymuszające to okoliczności (m.in. trwającą wówczas przebudowę katowickiego Placu Wolności) oraz obniżenie wypłaconego wynagrodzenia w związku z pozostałymi brakami. Związek akcentuje również, że nieprawidłowości nie stwierdziło nadzorujące unijne dofinansowanie Centrum Unijnych Projektów Transportowych.
W swojej kontroli Izba sprawdzała również m.in. terminowość badania skarg pasażerów - okazało się, że w 30 proc. przypadków nie dochowano właściwych terminów. Co do podstaw prawnych utworzenia i funkcjonowania KZK GOP oraz źródeł jego finansowania NIK nie miała uwag.
W związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami NIK poinformowała o skierowaniu odpowiednich zawiadomień do rzecznika dyscypliny finansów publicznych, do izby skarbowej (o niedopełnieniu obowiązków płatnika) oraz do urzędu skarbowego (o nieprawidłowościach w rozliczeniu VAT). W sprawie zapłaty za niewykonaną w pełni usługę rozważa skierowanie zawiadomienia do prokuratury (dotyczącego wyłudzenia).
KZK GOP to największy organizator komunikacji miejskiej w kraju - tworzy go 28 gmin; obsługuje teren zamieszkany przez ok. 2 mln ludzi. Bilety KZK GOP obowiązują również na terenie sąsiedniego związku - MZKP w Tarnowskich Górach tworzonego przez dziesięć gmin przylegających do aglomeracji katowickiej od północy.