PKM Świerklaniec kupiło cztery ekologiczne pojazdy. To pierwsza taka inwestycja w kraju.
Ekologia to rzecz ważna. Choć rozpala sprzeczne emocje, a ludzi potrafi dzielić niemal tak samo jak polityka, w pewnym aspekcie wszyscy się zgadzają. Gdy chodzi o oszczędność pieniędzy – na przykład za paliwo – trzeba się starać. Tarnowskie Góry już mają na to sposób. Zaprezentowane dziś rano na tarnogórskim rynku pojazdy to cztery nowe autobusy hybrydowe marki volvo – jeden model 7900 Euro 6 i trzy 7700 Euro 5. Będą należeć do przewoźnika PKM Świerklaniec i od jutra rozpoczną regularne kursy na liniach nr 1 i 64.
To pierwsze takie pojazdy kupione w Polsce, które wyprodukowała fabryka szwedzkiej firmy we Wrocławiu, skąd od 2010 roku wyjechało 1350 hybryd na drogi ponad dwudziestu krajów. Po wybudowaniu nowoczesnego dworca autobusowego oraz wymianie taboru w latach 2010-2012 za ponad 50 mln złotych, zakup ekologicznych autobusów to kolejny krok w kierunku modernizacji transportu publicznego stolicy Białego Śląska, bo tak nazywane są Tarnowskie Góry – miasto, które kiedyś swój dobrobyt budowało na wydobyciu srebra, a obecnie inwestuje w rozwój infrastruktury korzystnej dla mieszkańców i środowiska naturalnego.
– Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać – od tych słów Walta Disneya rozpoczął swoje wystąpienie Henryk Szudy, dyrektor Międzygminnego Związku Komunikacji Pasażerskiej. – My te marzenia mieliśmy. To nie jest salon sprzedaży ani plac manewrowy. Takiego widoku czterech autobusów hybrydowych obok siebie nie zobaczycie nigdzie w kraju. W tej chwili PKM Świerklaniec ma najlepszy tabor autobusowy w Polsce - cieszył się. Po przemówieniach oraz błogosławieństwie pojazdów chętni mogli obejrzeć wnętrza nowych autobusów i odbyć pierwszą trasę z rynku na tarnogórski dworzec.
Autobusy zostały oklejone w kolorach kojarzących się z czystością i naturą Szymon Zmarlicki /Foto Gość Najnowsza technologia hybrydowa pozwala zmniejszyć zużycie paliwa o 39 proc. i w odpowiednio mniejszym stopniu oddziałuje negatywnie na klimat. Dzieje się tak dzięki równoczesnej pracy dwóch silników – tradycyjnej jednostki napędowej diesla oraz silnika elektrycznego zasilanego z akumulatorów, które ładowane są energią generowaną podczas hamowania. Pozwala to na bezgłośną pracę i zerową emisję spalin w trakcie postojów na przystankach lub oczekiwaniu na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Także do rozpędzania pojazdu wykorzystywany jest napęd elektryczny, a silnik diesla uruchamia się automatycznie po osiągnięciu prędkości 15-20 km/h.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Gliwickiego" na 10 sierpnia.