W Łagiewnikach Wielkich koło Lublińca 15 marca została przedstawiona sztuka zaczerpnięta wprost z życia, jak mówią organizatorzy.
Jest to inscenizacja, w której występują aktorzy-amatorzy, mieszkańcy gminy Izbicko. Sztuka pt. „W cieniu jesionowego drzewa” jest grana w gwarze śląskiej. Pokazuje, z jakimi problemami po drugiej wojnie światowej musieli się zmierzyć rodzice dzieci, które wyjechały za granicę. Dzieje rodziny, której losy są przedstawiane, w sposób autentyczny pokazują ból rodziców, tęsknotę oraz ich rozterki związane z nowym życiem ich dzieci, nie zawsze odpowiadającym temu, jak je wychowali.
Autorem i reżyserem spektaklu jest Monika Raczek. – Ta sztuka jest zaczerpnięta z życia. Raz jest wesoło, a innym razem już nie. Ale to wszystko trzeba brać tak, jak Pan Bóg da – mówiła po zakończeniu przedstawienia.
– Młodzi mają swoje wyobrażenie o przyszłości, o sobie i raczej nie myślą o uczuciach swoich rodziców gdy wyjeżdżają za granicę. Chcą mieć swoje życie, dla siebie, ale to nie zawsze jest dobre – zauważa Monika Raczek. – Tęsknota rodziców, ich żal jest spowodowany tym, że nie zawsze im się to podoba. Nie zawsze zgadzają się na te wyjazdy. Na pewno bardzo to przeżywają, mimo że nie zawsze to pokazują. Myślę, że sztuka jest dobrze odbierana i że ludziom się podoba. Inaczej nie dostawalibyśmy braw na stojąco – dodała.
Przedstawienie zostało pokazane w świetlicy w Łagiewnikach Wielkich.