Po raz pierwszy w Tarnowskich Górach odbył się Orszak Trzech Króli, a dokładnie rzecz biorąc Czterech.
Miasto Gwarków, jako jedyne chyba w Polsce, oprócz Kacpra, Melchiora i Baltazara miało w swoim orszaku także króla Jana III Sobieskiego, który wpisał się na stałe w historię miasta 330 lat temu w drodze pod Wiedeń. Katarzyna Strzałkowska pytana o pomysł zorganizowania takiego wydarzenia, odpowiada: - Razem z mężem widzieliśmy orszak w Katowicach dwa lata temu. Mimo paskudnej pogody, zobaczyliśmy rozentuzjazmowany tłum i było to tak budujące zjawisko, że postanowiliśmy już wtedy, że musimy też coś takiego zrobić. I udało się – wyjaśnia.
Prace do orszaku trwały od września 2013 roku we współpracy z Salezjańskim Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym i księżmi salezjanami. - Orszak jest dla nas dużym wyzwaniem organizacyjnym. Cieszę się szczególnie w tego powodu, że inicjatywą wykazali się przede wszystkim ludzie świeccy i że licznie zaangażowała się młodzież – mówi ks. Piotr Lorek SDB. - To święto może nam pomóc zobaczyć, że Jezus jest potrzebny światu i powołuje nas wszystkich do mówienia o Nim głośno na ulicach naszego miasta - dodaje. W przygotowanie orszaku zaangażowały się władze miasta, komórki zarządzania kryzysowego i kultury.
Barwny i bardzo radosny orszak uformował się pod kościołem św. Ap. Piotra i Pawła. Na czele którego szedł gwiazdor, giermkowie niosący dary, kolejno Trzej Królowie, przedstawiciele miasta, a dalej była platforma z muzykami. W wyznaczonych miejscach dołączała się młodzież w mniejszych orszakach: w czerwonych strojach - europejski, w zielonych - azjatycki, w niebieskich - afrykański, a także chór aniołów.
Jeden z trzech kolorowych mniejszych orszaków. Małgorzata Gajos Śpiewane były kolędy. Po drodze zostały odegrane cztery scenki. Posłanie przez archanioła Gabriela - na balkonie jednej z kamienic. Następnie kuszenie przez diabły z Republiki Przyjemności – na schodach Tarnogórskiego Centrum Kultury diabły namawiały chwytliwymi hasłami uczestników orszaku, by odstąpili od drogi do narodzonego Jezusa. Na rondzie dołączył król Jan III Sobieski przed kolejną sceną wizyty u Heroda – odegranej również na balkonie. Ostatnia scenka została przedstawiona pantomimicznie z elementami choreograficznego tańca – była to walka diabłów i aniołów. Aby nie dać się zwieść pokusom diabłów, uczestnicy wołali: „Odrzuć rady złego ducha, trzeba zawsze Dobra słuchać”. Anioły rozdawały uczestnikom orszaku naklejki przedstawiające Trzech Króli i korony na głowy.
W przygotowanie teatralnych scenek zaangażowanych było ponad 50 licealistów SOSW, a w sam orszak włączyła się przede wszystkim młodzież gimnazjalna. Zostało uszytych ponad 200 strojów nawiązujących do tradycji rycerskiej. Orszak zakończył się pokłonem Czterech Króli Świętej Rodzinie (role Józefa, Maryi i Dzieciątka zagrała tarnogórska rodzina – członkowie Domowego Kościoła) w stajence na schodach ratusza. Także władze miasta oddały pokłon Nowonarodzonemu. Towarzyszył temu śpiew aniołów, z kolędami wystąpił również Chór Kolejarz. Na koniec ks. Lesław Klamer pobłogosławił wszystkich uczestników orszaku.
- Bardzo podoba mi się ten orszak. Myślę, że przerósł on wszelkie oczekiwania tarnogórzan – zauważyła pani Jola, podkreślając dobrą organizację. - Orszak Trzech Króli zaskoczył nas wszystkich. Przyszło bardzo dużo osób, ale świetnie to wszystko wyszło. Po prostu majstersztyk – zauważył Wojtek. Podobnie Basia, należąca do Salezjanów Współpracowników, stwierdziła: - Ludzie mogli pobyć razem, nie siedzieli przed telewizorem. To naprawdę fajne. - Myślę, że obecnie jest trudno komukolwiek się pokłonić – zauważyła Magda należąca do Salezjanów Współpracowników, w orszaku była giermkiem jednego z trzech króli. - Współczesny człowiek ma bardzo sztywny kręgosłup. Trudno uznać nam swoją podległość wobec kogoś. Dla mnie niesamowitym przeżyciem było to, że mogłam się pokłonić przed dzieckiem, w którym także w tym roku narodził się Jezus, bo Chrystus narodził się w każdym z nas – dodała.
- Chcielibyśmy, żeby ten pomysł na trwałe wpisał się w kalendarium życia kulturalnego miasta – powiedziała Katarzyna Strzałkowska. – Chciałabym, żebyśmy mieli okazję co roku ulepszać ten orszak. Żebyśmy mogli wspólnie wyrazić radość i wdzięczność Panu Bogu na ulicach miasta w święto Objawienia Pańskiego. To jest przedsięwzięcia na lata. Myślę, że jest to Boży zamysł, że taka idea powstała – zauważyła.
Trzeba przyznać, że orszak naprawdę przeszedł oczekiwania wszystkich. Dla zaangażowanej młodzieży było to także świadectwo wiary. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku wszyscy spotkają się jeszcze liczniej, by wraz z Trzema bądź Czterema Królami oddać pokłon małemu Jezusowi.
Złożenie darów u stóp Świętej Rodziny Małgorzata Gajos