Dokładnie 11 grudnia, w rocznicę marszu, który przeszedł ulicami miasta, przypomniano o solidarności Gliwiczan z Węgrami w 1956 r.
Na rynku odsłonięta została tablica upamiętniająca to wydarzenie. – Nigdy nie zapomnimy ofiarności Polaków jesienią 1956 r., którzy jako pierwsi przyszli nam z pomocą. Od żadnego innego narodu nie otrzymaliśmy tyle wsparcia i solidarności – powiedział Iván Gyurcsik, ambasador Węgier w Polsce. Wspomniał też o Salgòtarján, mieście partnerskim Gliwic, gdzie 8 grudnia 1956 r. zabitych zostało 131 osób. Na uroczystości byli obecni przedstawiciele jego władz. Historię węgierskiego zrywu przypomniał Janos Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury w Warszawie, podkreślając, że impulsem dla protestujących był polski Październik ’56. O tym, jak gliwiczanie solidaryzowali się z walczącym narodem węgierskim, o zbiórce pieniędzy i akcji oddawania krwi mówił w czasie spotkania w Willi Caro Bogusław Tracz z katowickiego oddziału IPN.
Pochód, który przeszedł ulicami miasta, liczył – według dokumentów gliwickiej bezpieki – prawie 5 tysięcy osób. Na jego czele niesione były trzy flagi – węgierska, polska, a pomiędzy nimi czarna. Za nimi szli profesorowie Politechniki Śląskiej z rektorem prof. Stanisławem Ochęduszką. Wśród manifestujących przeważali studenci i uczniowie szkół średnich, z przypiętymi kokardkami i kotylionami w kolorach czerwono-biało-zielonych. Na zakończenie odbyła się Msza św. w kościele św. św. Piotra i Pawła. Autorem pamiątkowej tablicy, na której widzimy marsz z 1956 r., jest rzeźbiarz Michał Klasik.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się