Mamy robić to, co jest na miarę naszych możliwości. A wtedy zobaczymy, że z czasem ta woda, którą cierpliwie nosimy, zamieni się w wino – mówiła s. Bogna Młynarz, która prowadziła rekolekcje u jezuitów w Gliwicach.
Przez trzy dni trwały rekolekcje w parafii Matki Boskiej Kochawińskiej, zorganizowane przez Duszpasterstwo Akademickie Kopernik. – Przede wszystkim chciałam dzielić się swoim doświadczeniem. Tym, że można być w Kościele galernikiem Pana Boga, kimś, kto tylko spełnia obowiązki, a w związku z tym nie doświadcza radości służenia Panu Bogu. A można też w Duchu Świętym doświadczać tego, że jest się autentycznie dziedzicem Królestwa Bożego. A to ogromna zmiana jakościowa. Niezależnie od sytuacji czy wieku człowieka, przychodzi taki moment, że zaczyna pragnąć czegoś więcej niż takiego zwykłego wyrobnictwa w Kościele – mówiła s. Bogna Młynarz po ostatniej wygłoszonej nauce. Jest doktorem teologii duchowości, wikarią generalną zgromadzenia Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusa Pana, prowadzi rekolekcji dla osób świeckich i wspólnot. – Dziś trzeba nowej nadziei do tworzenia na nowo wspólnot w Kościele – stwierdziła.
Rekolekcje te prowadziły właśnie do zawiązania się w parafii jezuickiej wspólnoty PLUS. – Ta myśl rodziła się we mnie przez ostatni rok. Wspólnota PLUS jest nadrzędna i jak fundament łączy wszystkie inne podrzędne grupy. Parafia jest wspólnotą wspólnot, więc jeśli mamy coś robić, to w parafii i przy parafii. Nie tworzymy nowej jakości, zmienia się tylko to, że do dotychczas istniejących grup dojdą nowe, które się utworzą – wyjaśniał jezuita, o. Robert Więcek, tutejszy duszpasterz akademicki i dyrektor Centrum Theotokos.
W ramach wspólnoty PLUS znajdzie się istniejące już DA, grupa pracowników naukowych, biblijna. Powstaje właśnie grupa „30plus” dla młodych ludzi, którzy skończyli studia, nie założyli jeszcze rodziny, a chcą wzrastać w stałej formacji. Jest grupa młodych małżeństw, twórczych mam, a ponieważ wkrótce będą warsztaty dla ojców, to prawdopodobnie powstanie też grupa męska. Jest w czym wybierać, właśnie zawiązuje się grupa teatralna oraz decoupage’u dla mam i córek.
S. Bogna Młynarz Mira Fiutak /GN Ostatniego dnia rekolekcji s. Bogna Młynarz mówiła o Kościele, którym jesteśmy jako Mistyczne Ciało Chrystusa. Ale – jak zauważyła – możemy w nim funkcjonować na różnych poziomach. Najbardziej podstawowym, elementarnym, jakim jest bycie żywą jego tkanką. I chociaż to podstawa, niektórzy widzą w tym „chrześcijaństwo z wyższej półki”. Po nim następują kolejne poziomy – bycia w Kościele odważnym, a następnie twórczym.
– Pan Bóg chce mieć w nas współpracowników. Czy poczułeś się zaproszony przez Jezusa, żeby razem z Nim coś zrobić? W Kościele nie ma pojęcia guru, osób bardziej wtajemniczonych, posiadających większy dostęp do Pana Boga i Jego łaski. Wszyscy jednakowo jesteśmy ochrzczeni, bierzmowani i wszyscy w Jezusie, jedynym pośredniku, mamy śmiały dostęp do Ojca. Nie otrzymałeś mniej łaski niż największy święty Kościoła katolickiego. Masz taki sam dostęp do bożego bogactwa. I jeżeli otwierasz się na działanie Jezusa Chrystusa, to On naprawdę może zrobić wszystko – przekonywała s. Młynarz.
Przywołała przykład Maryi idącej do Elżbiety. – Powiedziała tylko do swojej krewnej: „Dzień dobry” i – pisze Ewangelia – napełnił ją Duch Święty. O to chodzi, abyśmy się stali kimś, kto niesie Jezusa i doprowadza do sytuacji, że w miejscu, gdzie się znajdujemy zstępuje Duch Boży. To jest cudotwórczość i jest dostępna dla każdego z nas. Jeżeli pozwolimy, Bóg działa w naszym życiu tak, jak On chce, bo dla Niego nie ma nic niemożliwego – zauważyła.
Na następnie zadała pytanie: – Czy wiesz jakim charyzmatem możesz posługiwać w Kościele? To nie musi być coś bardzo nadzwyczajnego, jak proroctwo, uzdrawianie, modlitwa w językach…To też. Ale jeżeli ktoś potrafi zauważyć człowieka smutnego i być przy nim, to jest jego dar. Zastanów się, co możesz zrobić dziś w Kościele, służąc tym charyzmatem, w który cię Pan Bóg wyposażył – mówiła s. Bogna. I przestrzegała przed myśleniem, że to tylko dla wybranych.
– Bóg nie czeka na naszą doskonałość i świętość, ale na naszą wiarę i otwartość – przekonywała. I jako ilustrujący to przykład podała biblijną scenę z Kany Galilejskiej, kiedy Maryja mówi: uczyńcie wszystko, co Jezus wam powie. A On każe przynieść wody. – Zrobić to, co jest na miarę naszych możliwości. Człowiek może nanieść wody. Jeżeli staniemy w posłuszeństwie Jezusowi, to będziemy robić to, co możemy, co jest na naszą miarę. Możemy się spotkać, stworzyć wspólnotę, próbować razem coś robić… Natomiast to, że woda stanie się winem należy do Jezusa. My musimy się zaangażować, a wtedy zobaczymy, że z czasem ta woda, którą cierpliwie nosimy, jeden w wiaderku, inny w małej miseczce, zmieni się w wino – mówiła s. Bogna Młynarz, dodając: - Noś wodę a doświadczysz cudu Kany Galilejskiej.