Najpierw była rybnicka, od pięciu lat jest archidiecezjalna. Większość trasy pielgrzymki, która w tym roku 68. raz wyruszyła z Rybnika, prowadzi przez teren diecezji gliwickiej. Tradycją jest, że Mszy w Kaletach-Miotku przewodniczy biskup gliwicki.
Kazimierz Berger jest kierownikiem technicznym pielgrzymki. – W tym roku idzie nas około 4200 osób, w dziewięciu grupach. Idziemy cztery dni. W sumie mamy do pokonania 115 km – wyjaśnia K. Berger. Pierwszy nocleg pielgrzymi mają w Gliwicach, potem w Tarnowskich Górach, Babienicy, Lubszy i Kamienicy, skąd ruszają pod jasnogórskie wały.
Od 10 lat kierownikiem pielgrzymki jest ks. Marek Bernacki. – Podczas naszych rozważań i konferencji zastanawiamy się, co znaczy być solą ziemi i jak w tym może nam pomóc Maryja – powiedział ks. Bernacki. Konferencje były głoszone w grupach, a dla wszystkich rozważania głosił ks. Marcin Ditrich. W pielgrzymce uczestniczyło około 30 księży, 15 sióstr zakonnych oraz 8 kleryków.
Ewa Orszulik mieszka w Żorach, na pielgrzymce ostatni raz była 22 lata temu. – Wtedy postanowiłam, że muszę jeszcze raz iść, więc zdecydowała się pielgrzymować w tym roku razem z córką Marysią. Nie jest łatwo, ale dojdę – pani Ewa pokazuje stopy owinięte bandażami.
Stanisław Gucwa z Rybnika idzie w szczególnej intencji. – Nakłoniła mnie moja narzeczona, a cały pielgrzymi trud poświęcam naszej wspólnej przyszłości – mówi o swoich intencjach. Jolanta Arknycht idzie szósty raz. – Cieszę się, że idzie mój narzeczony. Wiem, że mu się podoba i chce już chodzić każdego roku – nie kryje radości pani Jolanta.
Od powstania diecezji gliwickiej Mszy w Kaletach-Miotku przewodniczą biskupi gliwiccy Ks. Waldemar Packner /GN Irena Litko mieszka w Gołkowicach, na pielgrzymce jest 20. raz. – Mam 71 lat, ale dojdę do naszej Matki, dobrze, że nogi i kondycja dopisuje – tryska humorem. W szczególnej intencji pielgrzymuje Jacek Tatarczyk, młody górnik z Gołkowic. – Od jakiegoś czasu chcę wstąpić do zakonu paulinów. O rozeznanie modliłem się już w ubiegłym roku, a w tym modlę się o to samo – mówi dwudziestotrzylatek.
Pani Zyta mieszka w Rybniku, na pielgrzymce po raz 22. – Mąż jest chory, miałam zostać w domu. Ale tak się wszystko poukładało, że mogę iść – mówi pani Zyta, tryskająca humorem osiemdziesięciolatka. Wspomina, że trudny był odcinek z Rybnika do Gliwic, bo przypominał jej wiele wizyt w Instytucie Onkologii. Z Wilczy pochodzi Aneta Szulc, tegoroczna maturzystka. – Mam szczególną intencję. Jestem w trakcie rekrutacji do szkoły policyjnej i o jej pomyślne zakończenie idę w tegorocznej pielgrzymce – mówi Aneta.
W homilii bp Jan Kopiec podkreślił, że zawsze jesteśmy w drodze. – Ostatecznym celem naszego życia powinno być pełne zjednoczenie z Chrystusem, naszym Panem i Stwórcą. Nie stoimy w miejscu, odliczamy lata urodzin, przeżywamy jubileusze i rocznice… To przypomina nam, że ciągle jesteśmy w drodze – podkreślił hierarcha. Dodał, że zmierzając do Częstochowy mamy szczególny czas, aby zastanowić się nad naszym życiem, nad tym, co trzeba i można zmienić. – Każdy trud, poniesiony dla Pana, powinien nas otwierać również na potrzeby całej wspólnoty. O otwartość na cały Kościół, na dobro wspólne gorąco was proszę– zakończył biskup gliwicki.