Kiedy jak zwykle w poniedziałek rano otworzyli kaplicę, zobaczyli tylko kłęby dymu. Potem okazało się, że znieważony został Najświętszy Sakrament.
Kaplica przy ul. Rolnika w Zabrzu-Zaborzu należy do parafii św. Franciszka. Prawdopodobnie w nocy z 17 na 18 lutego sprawca lub sprawcy dostali się do niej przez okno. Podpalony został ołtarz, ogień zniszczył również znajdujący się na nim mszał. Sprawcy otworzyli tabernakulum, skąd zniknęła kustodia z Najświętszym Sakramentem. Po tym zajściu reszta konsekrowanych Hostii została przeniesiona z kaplicy do kościoła.
Apel o chrześcijańską miłość
W kościele parafialnym odbyło się nabożeństwo ekspiacyjne ogłoszone przez ks. Andrzeja Iwaneckiego, proboszcza parafii św. Franciszka w Zabrzu, który w specjalnym komunikacie do parafian napisał m.in.: „Dokonano profanacji Najświętszego Sakramentu w kaplicy Niepokalanego Poczęcia NMP. Próbowano także podpalić naszą kaplicę. Opatrzności Bożej zawdzięczamy to, że nie doszło do jej całkowitego spalenia. Zniszczeniu uległ stopień ołtarza, mszał. Zostało skradzione custodia – naczynie z Najświętszą Hostią. (...) Z bólem serca, ze smutkiem i żalem religijnym informujemy parafian o dokonanej profanacji”. – Chrześcijanie kierują się ewangeliczną zasadą „zło dobrem zwyciężaj”. Absolutnie nie wolno poddawać się nienawiści, odpowiadać złem na zło, pomimo tego ogromnego bólu, który nas dotknął. Więc apeluję o chrześcijańską miłość, nawet do nieprzyjaciół – mówi ks. Iwanecki. – Profanacja miejsca świętego, w tym wypadku kaplicy, wymaga ekspiacji, czyli przywrócenia mu dawnej świętości, która została naruszona. Nie znamy pobudek tych, którzy tego aktu dokonali. Akt ekspiacji na pierwszym miejscu jest przeproszeniem Pana Boga, ale ma też na celu naprawienie powstałego zgorszenia u wiernych – mówi ks. Józef Kara, wikariusz sądowy Sądu Biskupiego Diecezji Gliwickiej. I dodaje, że jego zdaniem takie sytuacje mogą być następstwem publicznego, często nieuzasadnionego, krytykowania Kościoła. – W takiej chwili uświadamiamy sobie, że żyjemy w pluralistycznym świecie, w którym mogą nas spotkać również takie sytuacje, jak ta zabrzańska. Należy jednak traktować je jako wydarzenia jednostkowe i ekstremalne. Nie ulegać psychozie. Należy pamiętać, że przez takie sytuacje obrażany jest nie tyle Kościół, ile Pan Jezus, ale Kościół, rozumiany jako wspólnota ludzi wierzących, z tego powodu cierpi – dodaje ks. Kara.
Ważna dla ludzi
Kaplica została wybudowana w latach 1870–1871 na miejscu podarowanym przez hrabiego Henckela von Donnersmarcka. Pieniądze na jej budowę pochodziły od mieszkańców Zaborza, którzy chętnie pomagali w pracach budowlanych. Poświęcona 3 maja 1871 roku, otrzymała wezwanie Niepokalanego Poczęcia NMP. Obecnie Eucharystia sprawowana jest tu co poniedziałek i w ważne święta, odbywają się też nabożeństwa. W 2006 roku kaplica została generalnie wyremontowana.
Związani z tym miejscem
Kaplicą od kilkunastu lat opiekują się mieszkający w jej sąsiedztwie państwo Malkowie i Grudniowie. Otwierają ją, porządkują, zajmują się jej otoczeniem. – Kiedy w ten poniedziałek, jak zawsze, otworzyłam kaplicę, zobaczyłam tylko kłęby czarnego dymu. Nic nie było widać. Najgorsze jest to zniszczenie świętości. I że nie udało się temu zapobiec, dopilnować – Urszula Malek nie potrafi jeszcze opowiadać o tym bez łez. – Bardzo to dla nas przykre. Ludzie są związani z tym miejscem. Co poniedziałek, mrozy, nie mrozy, przychodzą tu na Mszę. Nawet godzinę wcześniej, żeby się dłużej pomodlić – dodaje jej mąż. – W pierwszej chwili myśleliśmy, że cały ołtarz spłonął. Tyle było dymu. Jakim cudem to samo zgasło i nie spaliło się wszystko, nie wiem. Szkoda, bo dużo pracy tu włożono, no i straty materialne... Ale jeszcze ważniejsze są straty duchowe – mówi Roman Grudzień. I dodaje: – Ludzie zawsze przychodzili pomagać w pracach przy kaplicy, to na pewno teraz też przyjdą uporządkować to – mówi, spoglądając na okopcone wnętrze. Jak podkreślają duszpasterze, zawsze w takich sytuacjach zgłaszają się parafianie gotowi do pomocy, szybkiego naprawienia szkód.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się