– Kościół uważa cierpienie za skarb, bo skarbem jest człowiek, który zgodził się na wolę Bożą i włączył przez to w proces zbawienia świata. To cała tajemnica życia człowieka – powiedział bp Gerard Kusz do chorych.
W związku z obchodzonym Światowym Dniem Chorego, 11 lutego, bp Gerard Kusz przewodniczył Eucharystii w kaplicy Centrum Onkologii w Gliwicach. Modlił się za pacjentów i pracowników szpitala.
Przywołując postać miłosiernego Samarytanina, o którym pisze Benedykt XVI w orędziu na XXI Światowy Dzień Chorego, bp Gerard Kusz powiedział: – Czasem we współczesnym świecie pełno jest ludzi, ale człowieka nie ma. Człowieka, który by nas zauważył i pomógł – stwierdził, zachęcając również chorych do takiej postawy. – Nie zasklepiajmy się w sobie, zostawmy swoją chorobę i spróbujmy wyjść z tego, co nas zamyka – naszych dolegliwości, naszej niepewności. Zostaw te swoje myśli i idź do drugiego człowieka, może również chorego. Otwórz usta, spojrzyj, podaj rękę – przekonywał.
Bp Gerard Kusz mówił również o cierpieniu i łączeniu swojej woli z wolą Boga. – Samo cierpienie nie zbawia. Cierpienie człowieka zbawia wtedy, kiedy połączone jest z wewnętrzną zgodą – powiedział. Dodając, że bunt przeciw chorobie i pytania: „Dlaczego ja?” są naturalnym etapem zmierzenia się z chorobą i radzenia sobie z nią. Ale w końcu przychodzi chwila, kiedy próbujemy swoją wolę zharmonizować z wolą Boga. – I to jest ten moment w życiu najważniejszy. Czasem czekamy na niego wiele lat, dochodzimy do niego przez różne doświadczenia i cierpienia.
O. Jan Noga, który od 17 lat jest kapelanem na gliwickiej onkologii i duszpasterzem chorych, dziękował dyrekcji i pracownikom szpitala za pomoc w pełnieniu tej posługi. – Wasza praca jest trudna, tu trzeba być człowiekiem wiary i miłości do drugiego, cierpiącego człowieka. Dziękuję również za to, że nie czuję się w tym środowisku obcy. Za otwartość i wsparcie w każdej sprawie. Ale przede wszystkim dziękuję wszystkim chorym – powiedział o. Noga na zakończenie modlitwy w kaplicy. Następnie razem z bp. Gerardem Kuszem odwiedzali pacjentów przebywających na wszystkich oddziałach szpitala.