Nowy numer 13/2024 Archiwum

Kopalnia to je do mie wszystko

Jak pracowali górnicy tuż po wojnie, a jak pracują dzisiaj? Czy pod ziemią (i na powierzchni) zachowały się tradycyjne górnicze wartości? Dlaczego kiedyś żona czekała na górnika w domu, a teraz górnik czeka na żonę? I co jest w stanie pogodzić hanysa z gorolem? Ukazała się jedyna w swoim rodzaju "encyklopedia" górnictwa. Wyjątkowa tak, jak wyjątkowe są losy i życie pracowników śląskich kopalń.

Książka "Narracje górnicze z terenu Zabrza. Kopalnia to je do mie wszystko" to efekt jedynego jak dotąd tak szeroko zakrojonego projektu naukowo-badawczego opisującego sedno Górnego Śląska. Zebrany materiał wzbogaci zbiory Muzeum Górnictwa Węglowego i będzie stanowił pierwsze tego typu źródło dostępne dla badaczy górniczej kultury.

Sześciu autorów przeprowadziło aż sto wywiadów (w gwarze śląskiej oraz w języku polskim i niemieckim) z byłymi i obecnymi pracownikami śląskich kopalń. Najmłodszy rozmówca ma 24 lata, najstarszy - 91. Wspólnym mianownikiem jest Zabrze - wypowiadają się zarówno mieszkańcy tego miasta pracujący w zakładach w innych miastach (a nawet poza granicami kraju), jak i przyjezdni, którzy do pracy zaciągnęli się w zabrzańskich kopalniach.

Kopalnia to je do mie wszystko   Autorzy na promocji książki w Łaźni Łańcuszkowej w Zabrzu Szymon Zmarlicki /Foto Gość Do grona narratorów zaliczają się więc czynni i emerytowani pracownicy istniejących i zamkniętych już zakładów, w miarę możliwości reprezentujący wszelkie szczeble kopalnianej hierarchii, różnorodne funkcje i specjalności. Wśród rozmówców są pracownicy fizyczni oraz umysłowi, zaliczający się do dozoru i innych specjalizacji (na przykład pracownicy różnorakich oddziałów), a także ratownicy górniczy.

Konstrukcja książki została oparta na wybranych fenomenach górniczej kultury, które tworzą kulturę symboliczną. Poprzez tak szeroki wybór rozmówców "Narracje górnicze…" starają się odzwierciedlić cały przekrój kopalni, jej świat podziemny i na powierzchni, gdyż obydwie przestrzenie są ściśle zależne od siebie i przynależne sobie. Właśnie po to, by znaleźć odbicie całego organizmu kopalni oraz aspektów pracy wpływających na życie rodzinne.

Kopalnia to je do mie wszystko   Prof. Ryszard Kaczmarek, jeden z recenzentów książki, przekonuje, że publikacja może nawet przez kilkadziesiąt lat wiernie posłużyć badaczom górniczej kultury i tradycji Górnego Śląska Szymon Zmarlicki /Foto Gość Książka została zaprezentowana w piątek w Łaźni Łańcuszkowej w Zabrzu. Na promocji pojawili się nie tylko autorzy książki, ale też wielu z ich rozmówców. Jak wskazywał jeden z recenzentów, prof. Ryszard Kaczmarek, ta publikacja może nawet przez kilkadziesiąt lat wiernie posłużyć za nieocenione źródło fenomenu górniczego życia na Górnym Śląsku, którego wyrazem stał się autentyczny głos kilku pokoleń tej fascynującej społeczności.


Więcej o książce przeczytasz w wydaniu papierowym "Gościa Gliwickiego" nr 51 na 18 grudnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy