Zawłaszczona Barbórka

ks. Rafał Skitek

|

Gość Gliwicki 48/2017

publikacja 30.11.2017 00:00

To święto na wskroś religijne. Komuniści chcieli je przemianować na Dzień Górnika, ale górnicy na to nie pozwolili.

Tradycyjna pobudka i przemarsz na poranną Mszę w dzielnicy Nikiszowiec. Tradycyjna pobudka i przemarsz na poranną Mszę w dzielnicy Nikiszowiec.
Roman Koszowski /Foto Gość

Kiedy po raz pierwszy użyto nazwy Barbórka, nie wiadomo. Pewne jest jednak to, że to oddolna inicjatywa górników i że nazwa tego święta nawiązuje do kultu św. Barbary.

Obowiązkowo „kirchgang”

Święto, propagowane przez rodziny magnackie, właścicieli hut i kopalń na Górnym Śląsku, było elementem chrześcijańskiej kultury robotniczej. Uroczystości miały charakter religijno-rodzinny. Obowiązkowe były Msza, spotkanie z rodziną i świąteczny obiad. Wyznaczeni pracownicy – wśród nich dyrekcja i urzędnicy – wyruszali do kościołów wspólnym „kirchgangiem”. Grała orkiestra. Były sztandary. Słowem: pobożnie i uroczyście. Pozostali górnicy udawali się na Msze, zamawiane przez właścicieli kopalni, do swoich kościołów parafialnych.

Radykalna i – w konsekwencji – długotrwała zmiana w sposobie przeżywania Barbórki nastąpiła w 1948 roku. To, w jaki sposób komunistyczna władza zamierzała to uczynić, wyjaśnia pismo do ministra skarbu Konstantego Dąbrowskiego. Są w nim takie zalecenia: „przełamać dotychczasową przestarzałą tradycję obchodu tak zwanego święta Barbórki i wprowadzić zgodnie z duchem czasu właściwą nazwę święta górników przez przemianowanie święta Barbórki na Dzień Górnika”. I tak głównym celem, dla którego obchody Dnia Górnika miały wyprzeć tradycję chrześcijańską, miało być teraz celebrowanie wzrostu wysokości wydobycia oraz nagradzanie przodowników pracy.

Akademia, partia i piwo

Głównym elementem obchodów Dnia Górnika nie była już Msza, lecz akademie – centralne, organizowane w Katowicach i Zabrzu (3 grudnia) oraz zakładowe (4 grudnia). Celowo tak planowano akademie, by uniemożliwić górnikom udział we Mszy. – Składały się z dwóch części: oficjalnej, podczas której gloryfikowano państwo i partię, oraz rozrywkowej, na którą składały się zabawy i potańcówki. Wszystko po to, by wprowadzić górników w stan konfliktu światopoglądowego z przeżywanym Adwentem – tłumaczy Beata Piecha-van Schagen z zabrzańskiego Muzeum Górnictwa Węglowego.

Górnikom dwukrotnie, z ich własnej inicjatywy i w nawiązaniu do chrześcijańskich tradycji sprzed 1914 roku, udało się wpłynąć na zorganizowanie zakładowego wyjścia do kościoła na Mszę. Tak było w 1956 i 1980 roku. Jednak już po zniesieniu stanu wojennego obchody Dnia Górnika powróciły do narzuconej przez marksistowsko-leninowską ideologię formy. Rozciąganie świętowania w czasie oraz wielość imprez sportowych i kulturowych o charakterze propagandowym miały na celu zlaicyzowanie społeczności górniczej. Mniej więcej wtedy, z początkiem lat 80., zrodził się na Górnym Śląsku zwyczaj organizowania w okolicach liturgicznego wspomnienia św. Barbary karczm piwnych. Chyba jedynie ze względu na konsumpcję piwa karczmy nawiązywały do organizowanych dawniej na Górnym Śląsku świąt zakładowych, zwanych „Bergfestami”. – Do I wojny światowej zakłady pracy organizowały górnikom zabawę, jednak zgodnie z chrześcijańską wizją świata – tłumaczy Beata Piecha-van Schagen.

– Festyny te odbywały się latem, a nie – jak karczmy – w grudniu. W ten sposób umożliwiono zachowanie sakralnego charakteru Adwentu. Rozpoczynały się one uczestnictwem całej załogi we Mszy. Po południu z udziałem całych rodzin odbywała się impreza taneczna – dodaje. Epoka zawłaszczania przez marksistowsko-leninowską ideologię święta górników zakończyła się w 1989 roku, kiedy w wielu kościołach Górnego Śląska po długiej przerwie odprawiono ponownie Msze zamówione przez zarządy kopalni. Ze względów finansowych ograniczono też liczbę akademii oraz różnorodność i liczbę imprez towarzyszących.

Barbara, Barbórka, Unesco

A jak jest dzisiaj? – Wydaje się, że z tradycji uroczystości grudniowych (chrześcijańskiej i komunistycznej) górnicy wybrali te elementy, z którymi najmocniej się identyfikują – uważa Beata Piecha-van Schagen. Bo nadal dla wielu z nich i ich rodzin Barbórka to przede wszystkim Msza oraz wspólne świętowanie, w domu i na kopalni. Ale są też przemarsze, mundury, orkiestra. Karczmy piwne też cieszą się popularnością. W obchodach barbórkowych przeplatają się dziś dwie tradycje: pierwotna – chrześcijańska i narzucona – komunistyczna. W skali kraju i najprawdopodobniej świata obchody barbórkowe na Górnym Śląsku są czymś wyjątkowym. Teraz jest szansa, by te bogate tradycje barbórkowe wpisać na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

O pomoc w zebraniu informacji i dokumentacji (fotograficznej, dźwiękowej, filmowej, zapisów w kronikach itd.) tegorocznych obchodów barbórkowych prosi Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu.

Materiały można przesyłać na adres: barborka@muzeumgornictwa.pl. To apel nie tylko do górników.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.