Z dala od zgiełku świata

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 46/2017

publikacja 16.11.2017 00:00

O mistyce i emocjach w liturgii, „Barce” śpiewanej podczas Mszy oraz wysiłku wyciszenia mówi ks. Adam Kozak, referent diecezji gliwickiej ds. muzyki kościelnej.

Ks. mgr lic. Adam Kozak jest wykładowcą w Diecezjalnej Szkole Organistowskiej II stopnia i Studium Muzyki Kościelnej w Gliwicach. Święcenia kapłańskie przyjął w 2007 roku  w Gliwicach. W latach 2010–2015 studiował muzykologię i liturgikę na KUL. Jest członkiem komisji synodalnej ds. liturgii. Ks. mgr lic. Adam Kozak jest wykładowcą w Diecezjalnej Szkole Organistowskiej II stopnia i Studium Muzyki Kościelnej w Gliwicach. Święcenia kapłańskie przyjął w 2007 roku w Gliwicach. W latach 2010–2015 studiował muzykologię i liturgikę na KUL. Jest członkiem komisji synodalnej ds. liturgii.
Klaudia Cwołek /Foto Gość

Klaudia Cwołek: Liturgia jest pełna treści, znaków i symboli. Zacznijmy może od skupienia podczas niej. W jakich momentach liturgii moglibyśmy bardziej zawalczyć o ciszę?

Ks. Adam Kozak: Takim momentem jest na pewno czas po odczytaniu Ewangelii, gdy – jeśli nie ma homilii – powinno nastąpić milczenie, przynajmniej kilkudziesięciosekundowe, na rozważenie słowa Bożego, które dopiero co usłyszeliśmy. Również po Komunii św. powinien być taki czas. Śpiew na Komunię powinien trwać tak długo, jak długo wierni przystępują do stołu Pańskiego. Potem kapłan zanosi Najświętszy Sakrament do tabernakulum, oczyszcza kielich, by później wspólnie z ludźmi rozpocząć śpiew pieśni uwielbienia. Szczególnie rażące jest to, gdy celebrans intonuje „Te Deum”, po czym nadal puryfikuje kielich. To tak, jakbyśmy zmywali naczynia w momencie, gdy goście śpiewają na cześć solenizanta. Jeśli zadbamy o przestrzeń milczenia w liturgii, to nie pozostanie ona obojętna dla naszego życia, lecz stanie się przestrzenią mistycznego spotkania z Panem, w którym czas przemienia się w wieczność. I tu pojawia się również problem pośpiechu, zagonienia w liturgii. Gdy Msza niedzielna się przedłuża, słyszymy komentarze, że skoro trwała godzinę, a w sąsiedniej parafii tylko 45 minut, to może lepiej następnym razem pójść tam. Musimy wyzwolić się z takiego myślenia i ofiarować Bogu podczas liturgii nasz czas.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.