– Szukajcie mnie, a nie ciała – powiedział kiedyś ks. Krzysztof Grzywocz swojemu bratu Adrianowi.
Zdjęcie opublikowane po zaginięciu kapłana na stronach szwajcarskiej policji.
policevalais.ch
18 sierpnia policja szwajcarskiego kantonu Valais opublikowała komunikat o zaginięciu ks. Krzysztofa Grzywocza. Ceniony rekolekcjonista, spowiednik, kierownik duchowy, terapeuta, doktor teologii duchowości, egzorcysta, autor książek i publikacji, miłośnik Alp i przyjaciel wielu ludzi po odprawieniu Mszy św. o godz. 8 w parafii Serca Jezusowego w Bettel w czwartek 17 sierpnia udał się na wycieczkę w Alpach Walijskich na pograniczu szwajcarsko-włoskim.
Ukochane Alpy
Do Bettel jeździł od 8 lat na zastępstwa wakacyjne, przyjaźnił się z tamtejszym proboszczem ks. Bruno Gmürem. W wolnych chwilach chodził w góry. – Bardzo się cieszył na ten wyjazd, wieczorem w przeddzień wyjazdu pokazywał mi nawet swój sprzęt alpinistyczny. Planowaliśmy wspólny wyjazd do Wiednia – opowiada ks. Dariusz Krok, jeden z najbliższych przyjaciół ks. Grzywocza. 17 sierpnia ksiądz Krzysztof, doświadczony alpinista, zdobywca m.in. Matterhornu (4478 m n.p.m.), udał się na zwykłą górską – nie wspinaczkową – wyprawę. Jego VW znaleziono potem na parkingu w Berisal (1524 m n.p.m.).
Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.