Niezastąpione

ks. Rafał Skitek

|

Gość Gliwicki 33/2017

publikacja 17.08.2017 00:00

Jeżeli rodzinność jest istotną cechą Śląska, to także dlatego, że nadal dla wielu kobiet „jedynym zawodem” jest bycie matką i żoną.

Na Śląsku tradycyjnie to głównie matki troszczyły się o wychowanie dzieci.  Dziś coraz częściej podejmują także pracę zawodową. Na Śląsku tradycyjnie to głównie matki troszczyły się o wychowanie dzieci. Dziś coraz częściej podejmują także pracę zawodową.
Henryk Przondziono /Foto Gość

W tradycyjnych rodzinach robotniczych na Śląsku – najczęściej górniczych – kobiecie przypisywano zwykle trzy domeny: Kirche, Küche, Kinder (Kościół, kuchnia, dzieci). Jako wierne żony i kochające matki oddane całkowicie swojej rodzinie nie podejmowały pracy zarobkowej. Na co dzień to właśnie one, o wiele bardziej niż mężczyźni, troszczyły się o wychowanie dzieci, zajmowały się prowadzeniem gospodarstwa domowego – dostosowanego do rytmu pracy wielozmianowej męża – i dbały o ducha wiary w rodzinie. Mało?

Decyduje matka

Spójrzmy na chwilę wstecz. Niemal aż do II wojny światowej, a może i dłużej, górnicy na Górnym Śląsku stanowili specyficzną społeczność zespoloną silnymi więziami nie tylko zawodowymi. Często synowie podążali śladami ojca, rozpoczynając w młodym wieku pracę na dole. Kobieta pozostawała najczęściej w domu. „Żona górnika – pisała przed laty Maria Żywirska – nie miała dostępu do miejsca, gdzie pracował jej mąż, nie znała warunków pracy, nigdy bowiem nie była na dole w kopalni, mimo że do jej obowiązków należało »chłopa do roboty wystroić«.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.