Pan Jezus daje wypróbowane lekarstwo

SZ

publikacja 01.03.2017 21:12

- Modlitwa, post i jałmużna to proste sprawy wcale nie przepisane tylko przez dietetyków - mówił na początku Wielkiego Postu biskup Jan Kopiec.

Pan Jezus daje wypróbowane lekarstwo Środa Popielcowa w gliwickiej katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Proboszcz katedry ks. Bernard Plucik posypuje popiołem głowę bp. Janowi Kopcowi Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Wieczorem w Środę Popielcową bp Jan Kopiec przewodniczył Eucharystii z posypaniem głów popiołem w gliwickiej katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła.

Na początku Mszy bp Kopiec powiedział, że Wielki Post to "czas dany nam przez Opatrzność, abyśmy nie zagubili się, lecz skorzystali z kolejnej okazji, by siebie podnieść i na tyle poprawić relacje między nami, byśmy szli i rozwijali się w czynieniu dobra".

Zachęcał wiernych, aby w tym czasie "nie szczędzili wysiłku i odwagi w naprawianiu tego, co było złe, co nas osłabiało".

- Dotrwaliśmy znowu do początku oczyszczania się dzięki łasce i miłosierdziu, których doświadczamy - rozpoczął homilię bp Kopiec. - Ten charyzmat, łaska i miłosierdzie, dają nadzieję, że warto żyć i ciągle siebie samego tak w życiu egzaminować, by tego życia nie zmarnować - tłumaczył.

Biskup przypomniał jednak, że choć jesteśmy wyposażeni w rozum i różne umiejętności, to jednak ulegamy pewnym uzależnieniom, które nie wynikają tylko z łamania Dekalogu, ale także "z katalogu różnego rodzaju złych przyzwyczajeń, które w tym świecie nabywamy".

- Pan Jezus daje dobrze wypróbowane lekarstwo, o którym słyszeliśmy wielokrotnie, a Kościół co roku o nim przypomina. To modlitwa, post i jałmużna. Proste sprawy wcale nie przepisane tylko przez dietetyków, ale przez znawców ludzkiej duszy - zauważył.

Biskup tłumaczył też, że post i modlitwa to "wewnętrzne środki, dzięki którym sami w sobie się umacniamy". - Ale nie można tylko zasklepiać się w sobie, Wielki Post nie jest tylko dla naszego dobrego samopoczucia. Wielki Post ma uzdrowić nasze relacje w tym świecie, w którym jesteśmy postawieni - zaznaczył. - Dlatego potrzeba wyjścia na zewnątrz i tym wyjściem jest jałmużna, dostrzeżenie drugiego człowieka - dodał.

Obrzęd posypania głów popiołem kapłani rozpoczęli najpierw między sobą, a następnie udali się do wiernych. W czasie liturgii po raz pierwszy w tym roku zabrzmiały przejmujące wielkopostne pieśni, które wykonywał chór katedralny.

Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ.