Hospicjum będzie rozbudowane

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 06/2017

publikacja 09.02.2017 00:00

Polepszy się komfort i zwiększy liczba łóżek na oddziale.

▲	 Doktor Artur Pakosz, dyrektor gliwickiego hospicjum. ▲ Doktor Artur Pakosz, dyrektor gliwickiego hospicjum.
Klaudia Cwołek /Foto Gość

Hospicjum Miłosierdzia Bożego w Gliwicach przy ul. Daszyńskiego działa już prawie 17 lat. Obsługuje rocznie ok. 500 osób w opiece stacjonarnej i 1400 w domach. – Od wielu lat na oddziale mamy dla pacjentów 24 łóżka, ale tworzą się kolejki do przyjęcia, uznaliśmy więc, że nadszedł czas na rozbudowę. Tym bardziej, że mamy miejsce i pomysły, jak to zrobić – mówi dr Artur Pakosz, dyrektor hospicjum.

Projekt rozbudowy, przygotowany przez pracownię architektoniczną prof. Jerzego Witeczka jest ambitny i spełnia różne cele. – Chodziło nam przede wszystkim o to, żeby przebudowany oddział był na jednym poziomie, bo przebywają u nas osoby, które są obłożnie chore i mają problemy z poruszaniem się, więc ciągłe korzystanie z windy utrudnia funkcjonowanie – podkreśla dyrektor. Nowa część hospicjum połączy dwa budynki – główny, znajdujący się blisko ulicy Daszyńskiego, i drugi, którego poddasze zostanie wyburzone. Część z łóżkami dla chorych ma być na drugim piętrze. – Będą to sale jedno- i dwuosobowe, wszystkie klimatyzowane i z węzłami sanitarnymi. Chcemy też, żeby na parterze powstał profesjonalny dział rehabilitacji z oddzielnymi pomieszczeniami do ćwiczeń i usprawniania chorych. Teraz rehabilitację prowadzimy w salach lub na korytarzach, co nie jest najlepszym rozwiązaniem. Zamierzamy również stworzyć część dydaktyczną z salą audiowizualną dla studentów i lekarzy. Jesteśmy ośrodkiem akredytowanym do specjalizacji lekarskiej w dziedzinie medycyny paliatywnej i dlatego nasz personel jest bardzo liczny. W naszym hospicjum kształcą się studenci pielęgniarstwa, medycyny i fizjoterapii. Będą, oczywiście, magazyn i dodatkowe pomieszczenia dla personelu. A przed budynkami z przodu powstanie zaplecze rekreacyjne z zielenią i małą kawiarenką dla rodzin – wyjaśnia dyrektor. Szczegóły zagospodarowania budynków są jeszcze ciągle dyskutowane. W planach jest także stworzenie poradni lekarza rodzinnego dla wszystkich gliwiczan, która ma być w szczególności nastawiona na tzw. czujność onkologiczną. Chodzi przy tym – jak podkreśla dr Pakosz – o oswojenie z ideą hospicjum oraz obalenie nadal jeszcze obecnych w społeczeństwie stereotypów. Po przebudowie liczba miejsc na oddziale zwiększy się do 30 łóżek. – Patrząc na statystykę, jest to wystarczająca liczba, przy założeniu, że opieka domowa jest skuteczna. I tę także chcemy dalej rozwijać, bo ona nie wiąże się z żadnymi ograniczeniami lokalowymi. W opiece domowej działamy w promieniu do 30 km, a w opiece stacjonarnej nie ma ograniczeń terytorialnych, jeśli chodzi o przyjęcia pacjentów – wyjaśnia dr Artur Pakosz. Sfinansowanie rozbudowy to zmartwienie przede wszystkim Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych „Hospicjum”, do którego placówka należy. Gmina Gliwice w 2017 r. przeznaczyła na ten cel 100 tys. zł, planowane są rozmowy również z sąsiednimi gminami i starostwem powiatowym. Na rozbudowę wykorzystywane są też pieniądze z 1 proc. i listopadowej kwesty na cmentarzach. Istnieje możliwość wpłaty przez stronę: budujemyhospicjum.pl. Stowarzyszenie stara się ponadto o dofinansowanie z UE.

Czym zajmuje się hospicjum?

Opiekuje się wszechstronnie osobami cierpiącymi na przewlekłe, nieuleczalne, postępujące i ograniczające życie schorzenia na oddziale medycyny paliatywnej, w zespole domowej opieki paliatywnej i poradni medycyny paliatywnej. Jego celem jest poprawienie jakości życia. Medycyna paliatywna z założenia odstępuje od prowadzenia uporczywej terapii.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.