Każdy ma swojego idola

Gość Gliwicki 44/2016

publikacja 27.10.2016 00:00

O świętości na ziemi, naszych przyjaciołach w niebie oraz o tym, co widzi zaraz po przebudzeniu, opowiada ks. Janusz Czenczek, diecezjalny egzorcysta.

– Religijne „gadżety” same nic nie zrobią, ale pomogą w relacji z Bogiem – zaznacza egzorcysta. – Religijne „gadżety” same nic nie zrobią, ale pomogą w relacji z Bogiem – zaznacza egzorcysta.
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Szymon Zmarlicki: Ma ksiądz ulubionych świętych?

Ks. Janusz Czenczek: Oczywiście! Myślę, że każdy jakichś ma. Może nie jestem w tym twórczy, ale już od czasów liceum fascynował mnie przede wszystkim bł. Wincenty Kadłubek, pewnie z racji zainteresowań historycznych, które towarzyszą mi od podstawówki. Ta fascynacja została mi do dzisiaj i przynajmniej dwa, trzy razy w roku staram się być w Jędrzejowie, gdzie jest jego grób. Kolejnym świętym, który jest mi szczególnie bliski, jest św. Jacek Odrowąż. Zawsze z dumą podkreślam, że to jedyny Ślązak w panteonie świętych na placu św. Piotra w Watykanie. Są jeszcze dwaj święci naszych czasów – św. Jan Paweł II i św. o. Pio. Pasjonuje mnie też duchowość „śląskiej samarytanki”, bł. Marii Luizy Merkert, oraz założycielki zgromadzenia sióstr felicjanek, bł. Marii Angeli Truszkowskiej.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.