Dla Polaków rozbudujemy dom

SZ

publikacja 19.08.2016 00:45

Młodzi pielgrzymi z Panamy, którzy po ŚDM woleli wrócić do polskich rodzin, niż zwiedzać europejskie stolice, już teraz rozpoczynają przygotowania do przyjęcia w 2019 roku przyjaciół, u których sami mieszkali.

Dla Polaków rozbudujemy dom   Giannell Jácome i Sebastian Forero chcą w niecałe trzy lata nauczyć się języka polskiego, żeby jak najlepiej przyjąć w swoich domach zaprzyjaźnioną młodzież z Polski. Szymon Zmarlicki /Foto Gość Szymon Zmarlicki: Dobrze znów Was tutaj spotkać! Jak to się stało, że wróciliście do polskich rodzin?

Giannell Jácome: Przede wszystkim na tę decyzję wpłynęło to, jak zostaliśmy tutaj przyjęci. Doświadczyliśmy tak wiele życzliwości i radości, jakbyśmy byli we własnym domu. Jestem bardzo związana z moją rodziną, dlatego przed wyjazdem do Polski miałam duże obawy i zastanawiałam się, czy wytrzymam bez najbliższych całe trzy tygodnie. Przypuszczałam, że będę za nimi tęsknić. Jednak ogrom miłości, jaką otrzymaliśmy od rodzin w Tarnowskich Górach, sprawił, że czułam się jak u siebie i wcale nie myślałam o tęsknocie za domem.

Sebastian Forero: Zgadzam się zupełnie z koleżanką. Wierzę, że sam Jezus czuwał nad tym, by Światowe Dni Młodzieży odbyły się w tym roku właśnie w Polsce. On nas połączył i umacniał w budowaniu przyjaźni. To, co przeżyliśmy w Tarnowskich Górach przed wyjazdem do Krakowa, było absolutnie fenomenalne, było doświadczeniem Boga! Dlatego chcieliśmy wykorzystać jak najlepiej dany nam tutaj czas, bo jesteśmy świadomi, że jest to niepowtarzalne doświadczenie, którego nie sposób będzie powtórzyć.

Perfekcyjnie wymawiacie nazwę Tarnowskie Góry! Młodzież z Afryki miała z tym spory problem – i w mowie, i w piśmie.

Giannell i Sebastian: Dużo trenowaliśmy! (śmiech)

Do ponownego spotkania przyczynił się też rozkład lotów, ale mieliście już plany, jak wykorzystać dodatkowy czas. Od zwiedzania europejskich stolic atrakcyjniejsza okazała się polska gościnność?

Ks. Jamed Pacheco: Mieliśmy duży problem z samolotami powrotnymi, ponieważ wszystkie loty w tym czasie już były wykupione przez pielgrzymów. Pierwszy wolny rejs udało nam się zarezerwować dopiero ponad tydzień po ŚDM. Myślę, że młodzi pielgrzymi zwyczajnie wybrali miłość zamiast podróżowania i zwiedzania kolejnych krajów. Oczywiście, chcieliśmy też dobrze wykorzystać dodatkowy czas, więc cieszę się z niespodziewanej możliwości odwiedzenia Jasnej Góry i kilku innych miejsc związanych ze św. Janem Pawłem II.

Podczas Waszego pobytu w parafiach zauważyłem, że Panamczycy cały czas byli niezwykle energiczni, radośni i bardzo entuzjastycznie nastawieni do otoczenia. Chcieli wszystko zobaczyć i wszystkiego dotknąć, na przykład... pszenicy.

Ks. Jamed: Rzeczywiście, w Panamie nie mamy pszenicy, winogron, jabłek, truskawek, malin... (śmiech) Nie mamy też takich pięknych kwiatów. Klimat jest tutaj przyjemny i łagodny, jest tyle wyjątkowych rzeczy! Oczywiście, poza tym wszystkim jest jeszcze doświadczenie innego Kościoła, który nas zachwycił. Naturalnie, będziemy czekać w Panamie na wszystkich, którzy nas tutaj tak otwarcie przyjęli i bynajmniej nie będzie to wyłącznie próba oddania wam przysługi za to, co zrobiliście.

Dla Polaków rozbudujemy dom   – Czujemy się jak małe dziecko, które otrzymało ogromny prezent – mówi ks. Jamed Pacheco o wyborze Panamy na gospodarza ŚDM w 2019 roku. Szymon Zmarlicki /Foto Gość A jak młodzi przeżyli ŚDM?

Ks. Jamed: W czasie spotkań z wolontariuszami w parafiach, a następnie w Krakowie, zauważyłem w naszej wspólnocie wielką radość! Reprezentujemy Kościół z Panamy, który jest prosty, ale bardzo radosny. Poczuliśmy znaczenie przesłania św. Jana Pawła II, który zaprasza wszystkich młodych do tego, aby żyć miłością i miłosierdziem. Miłością do Boga, która odzwierciedla się w relacjach z bliźnim. Wszyscy młodzi starali się zgłębiać tę refleksję i odkrywać Boga w cierpiącym, głodnym i potrzebującym człowieku. Teraz stoi przed nami wielkie wyzwanie, bo cały Kościół, z papieżem na czele, liczy na nas, że dokonamy tej zmiany w patrzeniu na człowieka.

Wybór Panamy na gospodarza kolejnych Światowych Dni Młodzieży był zaskoczeniem? Jak wyobraża sobie Ksiądz przygotowania do tego spotkania?

Ks. Jamed: Nadal szczypiemy się nawzajem, bo trudno uwierzyć, że to nie jest sen. Czujemy się jak małe dziecko, które otrzymało ogromny prezent. ŚDM w Panamie to będzie wielka przygoda i czekamy już na pierwsze spotkanie w tej sprawie, żeby zacząć przygotowania. Panama jest małym krajem i myślę, że paradoksalnie to właśnie będzie naszą największą zaletą. Wierzymy, że z Bożą pomocą, a także wsparciem Watykanu, rządu oraz Kościoła lokalnego uda nam się ugościć pielgrzymów z całego świata.

Kolejne Światowe Dni Młodzieży będą dla Was kontynuacją tego, co zapoczątkowaliście w Polsce?

Giannell: Wielu pielgrzymów zaczepiało nas i mówiło: „Do zobaczenia w Panamie!”. Wiedzieliśmy, że dopóki oficjalnie nie ogłosi tego papież, pogłoski o wyborze naszego kraju to tylko plotki. Ale kiedy Franciszek podał tę informację, wszyscy bardzo się ucieszyliśmy. Opowiadałam przyjaciołom, których poznałam w Polsce, że teraz mam niecałe trzy lata, by nauczyć się polskiego. Chcę zostać w diecezji tłumaczką, żeby móc dobrze przyjąć Polaków.

Sebastian: Ja też nie będę się zastanawiał i nauczę się polskiego! Oczywiście, opanowanie tak trudnego języka będzie wielkim wyzwaniem, ale każdego Polaka przyjmę w moim domu z otwartymi ramionami.

Giannell: Nasze rodziny w Panamie już teraz mówią, że trzeba zacząć przygotowywania. Nie wiadomo, czy nie trzeba będzie zrobić jakiejś dobudówki w domu, żeby pomieścić pielgrzymów z Polski. Chcemy pokazać Polakom naszą ojczyznę i odwdzięczyć się za tę miłość, którą nam okazali.

Jakie wrażenia pozostaną po ŚDM i pobycie w Polsce?

Ks. Jamed: Zabieram do Panamy obraz polskiej ziemi pełnej wiary, miłości i czułości, który niezwykle kontrastował z tym, co zobaczyłem w Oświęcimiu. Tam spotkałem się z cierpieniem ludzi, które było żyzną glebą dla wielu łask Bożych. Tylko ten, kto cierpiał, może zrozumieć cierpiącego. Tylko ten, kto doświadczył potrzeby, będzie potrafił przyjąć potrzebującego. Niech będzie błogosławiona polska ziemia za to, że dała nam wielkich świętych i nadal daje piękne świadectwo wiary!


Całą rozmowę przeczytasz w najnowszym numerze "Gościa Gliwickiego" na 21 sierpnia i w e-wydaniu.

Dla Polaków rozbudujemy dom   Młodzież z Panamy na kolejnym wspólnym wieczorze u rodzin z parafii Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Tarnowskich Górach-Opatowicach. Szymon Zmarlicki /Foto Gość