Niby nic, a jednak wiele się zmieni

Gość Gliwicki 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:00

Rozmowa. Z Markiem Czogalikiem, pierwszym diakonem stałym w diecezji gliwickiej, o przygotowaniach do tej posługi i o tym, jak będzie wyglądała w praktyce rozmawia Mira Fiutak

Marek Czogalik ma żonę Kornelię i dwoje dzieci: Hania jest studentką I roku polonistyki, a Paweł uczniem II klasy liceum. Obecnie pracuje jako katecheta w trzech przedszkolach i w szkołach podstawowych w Budziskach (na zastępstwie) i Babicach. Od 21 lat jest nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. Będzie 17. diakonem stałym w Polsce. Uroczystość święceń – w sobotę 7 XI o godz. 11 w parafii św. Anny w Babicach Marek Czogalik ma żonę Kornelię i dwoje dzieci: Hania jest studentką I roku polonistyki, a Paweł uczniem II klasy liceum. Obecnie pracuje jako katecheta w trzech przedszkolach i w szkołach podstawowych w Budziskach (na zastępstwie) i Babicach. Od 21 lat jest nadzwyczajnym szafarzem Komunii św. Będzie 17. diakonem stałym w Polsce. Uroczystość święceń – w sobotę 7 XI o godz. 11 w parafii św. Anny w Babicach
Mira Fiutak /Foto Gość

Mira Fiutak: 7 listopada zostanie Pan pierwszym diakonem stałym w diecezji gliwickiej. Co to zmieni w Pana życiu?

Marek Czogalik: Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieni, a jednak zmieni się wiele. Dalej będę mężem, ojcem, będę pracował zawodowo. Będę robił w Kościele to, co dotychczas. Zmieni się natomiast umocowanie tego działania. Będę to robił z mocą Bożą i mandatem Kościoła. A jak to konkretnie będzie wyglądało – zobaczymy. Trzeba czekać na to, czego Pan Bóg będzie chciał. To jest oddanie się na służbę Kościołowi – przez wykonywanie pewnych posług i zadań, które zostaną mi zlecone. Ale też przez codzienną wierność modlitwie, do której każdy chrześcijanin jest zobowiązany, a diakon ślubuje dodatkowo codzienną modlitwę brewiarzową za Kościół i z Kościołem. A co więcej? Przypomina mi się taka sytuacja. Kiedyś byłem z Komunią św. u chorych i pewna pani powiedziała: „Nie mogę przyjąć Komunii, ale proszę o błogosławieństwo”. Oczywiście pobłogosławić może każdy, ale ona miała na myśli błogosławieństwo kapłańskie. Chciałem poprosić księdza z innej sali, ale kobieta zrezygnowała. Kiedy ksiądz przychodzi z Komunią do chorych, zawsze ich błogosławi, szafarz tego nie robi, a jak się okazuje – dla ludzi to ważne. Gdybym był wtedy diakonem, mógłbym zareagować inaczej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.