Co rowerzyści jedzą na wyprawie?

Szymon Zmarlicki

publikacja 03.08.2015 00:40

Koncert, prezentacja uczestników, pytania gości oraz tańce i Apel Jasnogórski z błogosławieństwem - tak wyglądał wieczór pożegnalny NINIWA Team w Kokotku. Zobacz zdjęcia!

Co rowerzyści jedzą na wyprawie? Z okazji 20. urodzin jednego z uczestników wyprawy było "Sto lat" i... 20 podrzuceń Szymon Zmarlicki /Foto Gość

W Kokotku rodziny, znajomi i kibice spotkali się na wieczorze pożegnalnym z rowerzystami, którzy rankiem pod hasłem „Radość Życia” wyruszają na wyprawę na Wyspy Brytyjskie. Na scenie najpierw pojawił się zespół „40 i 30 na 70”. Później przyszedł czas na prezentację uczestników i pytania do nich.

Co można zabrać na Wyspy? Na przykład pasztet – ale taki w tubce, żeby nie był zbyt ciężki. Podobno można się pomylić i umyć nim zęby. A co jeszcze planują jeść rowerzyści? Batoniki i makaron, wodę i czekoladę albo... wszystko, co popadnie. Profesjonalni kolarze nie chcą uwierzyć, że na takiej diecie udaje im się nie tylko przeżyć, ale jeszcze dojechać o celu i wrócić z powrotem.

O szczegółach podróży na Wyspy Brytyjskie opowiadał o. Tomasz Maniura OMI, przewodnik wypraw NINIWA Team. – Kiedy na stronie pojawiła się mapka z orientacyjną trasą, od razu otrzymywaliśmy dużo zaproszeń od Polaków mieszkających na Wyspach, którzy zaoferowali spotkanie i przenocowanie grupy – wyjaśnił oblat jadący tradycyjnie z numerem 1 na koszulce. Jednak, jak zaznaczył, zgodnie z niezmiennymi od lat założeniami grupa nie planuje noclegów. Rowerzyści nie wiedzą nawet, gdzie będą spali już pierwszego dnia wyjazdu.

W tym roku w wyprawie jedzie rekordowa liczba uczestników – aż 37 osób.

Więcej o wyprawie przeczytasz w najnowszym numerze "Gościa Gliwickiego" nr 31 oraz TUTAJ.