Rocznica tragedii. „Byli u progu życia, Wracali z kościoła, Wsiedli do łodzi… Drugi brzeg Okazał się Brzegiem wieczności” – taki napis upamiętnia 43 ofiary dramatu sprzed 125 lat.
Na kamiennej tablicy wyryty jest przytoczony we wstępie napis oraz fragment Psalmu 18: „Ogarnęły mnie fale śmierci I zatrwożyły odmęty niosące zagładę (…) a krzyk mój dotarł do Jego uszu” – pokazuje ks. Joachim Augustyniok
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Dramat rozegrał się 15 maja 1890 roku, w święto Wniebowstąpienia Pańskiego pomiędzy Sławikowem a Turzem. W kilka chwil, po dramatycznej walce z żywiołem, w odmętach rzeki zginęły 43 osoby, w większości pierwszokomunijne dziewczynki. Uratować zdołało się zaledwie 10.
Krzyk nad rzeką
Ofiary pochodziły z Turza, Rudy, Budzisk lub Siedlisk, czyli tej części ówczesnej parafii pw. św. Jerzego w Sławikowie, która leżała na prawym brzegu Odry. Między Sławikowem a Lasokami, przysiółkiem położonym najbliżej rzeki, była przeprawa promowa, czyli tzw. płyt. Na cięższej jednostce przewożono furmanki, a pieszych, jeśli nie byli zbyt liczni, transportowano łodzią. Wracali z kościoła jak zwykle, z popołudniowego nabożeństwa, a dzieci także „z katelmusu”, czyli katechezy przed I Komunią świętą. Inna wersja głosi, że tego dnia odbyła się ich pierwsza spowiedź.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.