Zwycięskie co nieco Teatru Cokolwiek

Szymon Zmarlicki

publikacja 16.04.2015 12:10

W ostatnim numerze "Gościa Gliwickiego" na 12 kwietnia pisaliśmy o działalności amatorskiej grupy teatralnej z Tarnowskich Gór. Dziś rano dotarła do nas informacja, że filozoficzny spektakl w jej wykonaniu zdobył uznanie jury na ogólnopolskim festiwalu w Andrychowie.

Zwycięskie co nieco Teatru Cokolwiek   Dziewięć liter i dziewięciu zapaleńców. Teatr Cokolwiek w komplecie Szymon Zmarlicki /Foto Gość Ich nazwa wzięła się z braku pomysłu, co wpisać w odpowiedniej rubryce formularza zgłoszeniowego na jeden z poprzednich przeglądów. Teraz tłumaczą ją tym, że są wstanie zagrać wszystko.

Teatr Cokolwiek zrzesza ośmiu uczniów I LO im. Stefanii Sempołowskiej w Tarnowskich Górach. Jedni przyznają, że to ich pierwsza przygoda z aktorstwem, drudzy zarzekają się, że odkąd pamiętają, rwali się do recytowania wierszyków podczas szkolnych jasełek. Organizatorem teatru i reżyserem jest ks. Piotr Golus, wikariusz tarnogórskiej parafii Matki Bożej Królowej Pokoju i katecheta w liceum.

Choć na początku spotykali się tylko w ramach kółka teatralnego, ich działalność – jak podkreślają sami aktorzy – już dawno wyszła poza szkołę. Na początku marca na scenie Tarnogórskiego Centrum Kultury zaprezentowali filozoficzny spektakl pt. „Żebrak i ładna dziewczyna” na podstawie sztuki Leszka Kołakowskiego.

Był to ich pierwszy występ teatralny przed tak dużą publicznością. Nagranie z występu w TCK pozwoliło im zakwalifikować się do ogólnopolskiego przeglądu teatrów amatorskich w Andrychowie, gdzie zmagali się od niedzieli do wtorku.

Zwycięskie co nieco Teatru Cokolwiek   Scena śmierci tytułowego bohatera spektaklu pt. "Żebrak i ładna dziewczyna" Szymon Zmarlicki /Foto Gość Choć aktorzy narzekali już na zmęczenie ciągłym powtarzaniem tych samych kwestii, reżyser spektaklu postanowił nie składać broni i iść za ciosem. Zapowiadał, że zaprezentowanie się w Andrychowie będzie pewnego rodzaju finiszem.

– Można powiedzieć, że wróciliśmy zwycięsko! Jury postanowiło nie nagradzać spektakli, ale wybijające się osoby. Za spektakl otrzymaliśmy wyróżniający dyplom uznania, a Marta Lak, która zagrała matkę, dostała główną nagrodę indywidualną za swoją rolę – cieszy się ks. Piotr Golus.

Marta Lak, tegoroczna maturzystka, jako jedyna z ekipy Teatru Cokolwiek wiąże swoją przyszłość z profesjonalnym aktorstwem. – Parę lat temu zrobiłam sobie listę marzeń; było tam chyba ze sto rzeczy, które muszę zrobić. Jedną z nich rzeczy było zagranie w prawdziwym teatrze. Ostatnio przeczytałam tę listę i aż się nad nią uśmiechnęłam – wyznaje.

Sztuka autorstwa zmarłego w 2009 r. filozofa Leszka Kołakowskiego porusza problem pojmowania prawdy przez współczesnego człowieka. Groteskowa fabuła przepełniona splątaniem racjonalności z niedorzecznością jest pretekstem do dyskusji o znaczeniu rzeczy zmysłowych pojmowanych rozumem oraz zasadności tego, co wykracza poza granice naszego poznania.

Zwycięskie co nieco Teatru Cokolwiek   Aktorzy z tajemniczą kulą, która skrywa w sobie szaleńcze przesłanie Szymon Zmarlicki /Foto Gość „Żebrak i ładna dziewczyna” to opowieść o tajemniczym człowieku, który niespodziewanie zjawia się w domu rodziny świętującej podczas zakrapianej imprezy zdaną maturę syna. Zaniedbany i z pozoru niepoczytalny mężczyzna zapewnia, że przyszedł tylko po kulę. Zarzeka się, że w niej jest słowo.

Gdy ku zdumieniu domowników odnajduje ją niewinnie spoczywającą pod poduszką na fotelu, wspólnie odczytują zawarte w niej szalone przesłanie: „Agrest. Nie bój się, nie bój. Sześć razy trzy jest sześćdziesiąt trzy. Sześć razy trzy jest osiemnaście. Ziemia zamarza. Zanim dojrzeje, już uwiędło. Karnisz, korniszon, kanister…”.

Dalsze losy opisują śmierć żebraka uznanego przez rodzinę za proroka, chaotyczne wyjaśnienia przyjmowane z niedowierzaniem przez powściągliwą panią komisarz, bunt córki zaślepionej własnym wdziękiem oraz niekończące się dyskusje o tym, co jest prawdą.

– Moja pierwsza reakcja, gdy zobaczyłam scenariusz, była taka, że nie mam pojęcia, o co chodzi. Naprawdę tego nie rozumiałam – przyznaje Patrycja Preweda, odtwórczyni roli córki Wandy. – Trzeba się było skupić na zrozumieniu tekstu i tego, kto co mówi, jak to przyjmuje. A potem przenieść to na siebie, jak ja to widzę i jakie jest moje stanowisko – dodaje.

Zwycięskie co nieco Teatru Cokolwiek   Scena odegrana podczas spektaklu wystawianego w Tarnogórskim Centrum Kultury, w której rodzina wraz z prorokiem odczytują słowa z tajemniczej kuli Szymon Zmarlicki /Foto Gość – Po kilku próbach, kiedy obyliśmy się już ze scenariuszem, powoli przychodził plan, jak to zrozumieć, zagrać. Po jakimś czasie samo się to pojawiało – wtóruje jej Szymon Zaręba, który wcielił się w rolę syna.

Aktorzy wspominają też częste pytanie reżysera podczas prób, gdy co bardziej wymagająca kwestia nie została zagrana w odpowiedni sposób: „Czy ty wiesz w ogóle, człowieku, o czym ty mówisz?”. Wtedy zawsze był czas, by dany fragment wytłumaczyć, zrozumieć i jeszcze raz przećwiczyć.

Teraz aktorzy chcą pomyśleć o kolejnych spektaklach, jednak po ukończeniu szkoły przez czwórkę tegorocznych maturzystów być może trzeba będzie zastanowić się nad nową formą współpracy. – To bardzo zależy od tego, gdzie każdy z nas pójdzie na studia – uprzedzają. Zapewniają jednak, że Teatru Cokolwiek porzucić nie zamierzają.


Więcej o działalności Teatru Cokolwiek przeczytasz w "Gościu Gliwickim" nr 15 na 12 kwietnia. Relację ze spektaklu "Żebrak i ładna dziewczyna" wystawionego w Tarnogórskim Centrum Kultury znajdziesz TUTAJ.