Powitanie z bronią

Szymon Zmarlicki

|

Gość Gliwicki 15/2015

publikacja 09.04.2015 00:00

Pod koniec marca polska armia niespodziewanie wezwała na szkolenia wojskowe pół tysiąca rezerwistów. To miał być najwyższy stopień kontroli gotowości mobilizacyjnej i bojowej.

 Książeczka wojskowa najczęściej kojarzy się z komisją, gdy ma się 18 lat.  Dla niektórych to powód do dumy, inni zaś najchętniej by się jej pozbyli Książeczka wojskowa najczęściej kojarzy się z komisją, gdy ma się 18 lat. Dla niektórych to powód do dumy, inni zaś najchętniej by się jej pozbyli
Szymon Zmarlicki /Foto Gość

Ponad 500 osób z całej okolicy w trybie natychmiastowym zostało wezwanych na ćwiczenia wojskowe do jednostki 5. Pułku Chemicznego w Tarnowskich Górach. Po zaewidencjonowaniu oraz przydzieleniu do pododdziałów rezerwiści rozpoczęli kilkudniowe ćwiczenia u boku żołnierzy odbywających czynną służbę. Wszystkie procedury przebiegały identycznie jak w przypadku prawdziwej mobilizacji.

Niektórzy z powołanych cieszyli się, że mogą przejść szkolenie, inni traktowali je jako mniej lub bardziej interesującą przygodę. Wielu było jednak zdezorientowanych. Nie wiedzieli, jak długo pozostaną w jednostce i co w tym czasie stanie się z ich rodziną, pracą, firmą czy domem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.