Zdjęcia z Czadu

Mira Fiutak

|

Gość Gliwicki 27/2014

publikacja 03.07.2014 00:15

Fotografie można było oglądać przez miesiąc. Przy okazji dowiedzieć się czegoś o afrykańskim kraju, ale też pomóc ludziom, którzy w nim mieszkają.

 Ks. Jarosław Zawadzki (z lewej) opowiadał o Czadzie i pokazywał przedmioty codziennego użytku, które stamtąd przywiózł Ks. Jarosław Zawadzki (z lewej) opowiadał o Czadzie i pokazywał przedmioty codziennego użytku, które stamtąd przywiózł
Izabella Paskuda

W Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II w Gliwicach pokazywana była wystawa zdjęć ks. Jarosława Zawadzkiego, który przez 6 lat pracował na misjach w Czadzie. Podczas finisażu 24 czerwca mówił o tym kraju, jego inności, radościach i problemach. Opowiadał historie osób, które znalazły się na jego fotografiach. I o potrzebach tych, którzy tam mieszkają. Pracował w należącej do diecezji Lai parafii w Bologo, samodzielnie funkcjonującej dopiero od 11 lat. Razem z Polakiem ks. Jakubem Szałkiem, i przez niego dalej kieruje pomoc do swoich dawnych parafian, chociaż przed rokiem wrócił z Czadu. Jak podkreśla ks. Jarosław Zawadzki, w Czadzie nie ma głodu, ale mieszkańcy tego kraju potrzebują wsparcia. W parafii w Bologo cztery lata temu powstała szkoła parafialna. – Zaczynaliśmy od przedszkola. Co roku przybywa jedna klasa. System edukacyjny w Czadzie jest podobny do polskiego – podstawówka, gimnazjum i liceum. Ale na liceum chyba nie będzie parafii stać. Rodzice płacą na szkołę symboliczne pieniądze, nie da się z tego jej utrzymać. Trzeba szukać stałych sponsorów – wyjaśnia. Poziom nauczania w jest znacznie wyższy niż w istniejącej w Bologo szkole państwowej, gdzie uczniowie w wieku 14, 15 lat mają problemy z czytaniem i pisaniem. Parafia prowadzi też tzw. proseminarium, formę internatu dla 12-, 14-letnich chłopców. – Dzięki korepetycjom, które mieli popołudniami u nas, w szkole państwowej stawali się orłami – wspomina ks. Zawadzki. Czad w 70 proc. jest krajem muzułmańskim, 20 proc. mieszkańców to chrześcijanie. – Kościół jest młody. Chrystianizacja zaczęła się niedługo przed wojną. A na dobre po wojnie, kiedy przyszli sercanie i kapucyni z Kanady. Niedawno obchodziliśmy w Czadzie 75. rocznicę przybycia pierwszych misjonarzy. Tam nie ma problemów z tym, żeby mówić ludziom o Bogu – opowiada misjonarz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.