Kombonianie z Sudanu w Gliwicach

Agnieszka Kliks-Pudlik

publikacja 24.02.2014 12:47

Akcja "Makulatura na misje" trwa. W naszej diecezji zebrano już ponad 150 ton papieru na studnię w Afryce. Wkrótce zostanie wybudowana.

Kombonianie z Sudanu w Gliwicach Bp Gerard Kusz przewodniczył Eucharystii. Z prawej o. Guillermo Aguinaga Pantoja Agnieszka Kliks-Pudlik

W niedzielę 23 lutego odbyło się spotkanie z ojcami misjonarzami z Sudanu Południowego. Rozpoczęto od Eucharystii w gliwickiej katedrze pod przewodnictwem  bp. Gerarda Kusza, który objął patronat honorowy nad akcją. W homilii odwołał się do prowadzenia dzieł misyjnych. – Co znaczy być chrześcijaninem? To znaczy być świadkiem świętości Boga – powiedział. Nawiązał także do Ewangelii, mówiąc, jak trudno jest, m.in. w Afryce, miłować nieprzyjaciół.

Następnie rozpoczęło się spotkanie w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II. – Po odłączeniu się części chrześcijańskiej od muzułmańskiej powstało w 2011 roku najmłodsze i jednocześnie najbiedniejsze państwo świata, w którym brakowało wszystkiego, a szczególnie wody – zaczął ks. Maciej Górka, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Gliwickiej. Przypomniał także początki akcji „Makulatura na misje”, której inicjatorem był ks. Kazimierz Kurek, salezjanin z Płocka. Wkrótce jego inicjatywa rozszerzyła się i trafiła także do Gliwic. Tutaj zapoczątkował ją gliwicki Klub Gazety Polskiej.

Misjonarze kombonanie z Sudanu opowiadali o tamtejszym życiu oraz swojej pracy. – W Afryce byłem pięć lat. Na dojeździe do mojego pierwszego miejsca spędziłem cztery dni – jednym samolotem, drugim, potem łódką i samochodem – opowiadał o. Krzysztof Zębik. – Pamiętam też, jak obchodząc wioski trafiliśmy akurat na taką, gdzie plemiona trwały w konflikcie i musieliśmy być odprowadzeni z eskortą.  Z kolei o. Guillermo Aguinaga Pantoja mówił, że pomimo konfliktów i biedy, Sudańczycy są bardzo radosnym narodem.

Obecnie sytuacja w Sudanie Południowym jest bardzo napięta. Misjonarze przekazali na spotkaniu list od mieszkańców Leer, gdzie miała powstać studnia, ofiarowana przez diecezję gliwicką. Od 15 grudnia trwają tam walki. Wielu ludzi musiało opuścić swoje domy i ukrywać się w buszu. „30 stycznia po porannej modlitwie spotkaliśmy się wszyscy i zdecydowaliśmy, że opuszczamy misję i szukamy schronienia w buszu, tak jak inni ludzie. (…) Załadowaliśmy do trzech samochodów wszystko, co mogliśmy i opuściliśmy misję o godz. 9.45. Upewniłem się, że wziąłem zestaw „małego księdza” do odprawiania Mszy, figurkę Matki Bożej z Aparecidy z Brazylii, stary komputer, dokumenty i kilka ubrań. Przed wyjazdem poinformowaliśmy prowincję i siostry, gdzie się udajemy. Nie mieliśmy wiele opcji, ponieważ Leer jest odizolowane. Staliśmy się uchodźcami, tak jak lokalna ludność” – pisze w liście o. Raimundo Rocha. Opowiada także o ucieczce przed strzelającymi do nich ludźmi oraz o życiu w buszu: „Niebawem miejsce zaczęło się zaludniać tymi, którzy także szukali tutaj schronienia. Było nas z 500 osób. Brakowało żywności”. Cały tekst listu można pobrać w załączniku.

Kolejne zbiórki makulatury w naszej diecezji:

Bytom, boisko szkolne przy ul. Powstańców Śląskich 2 (wjazd od ul. Gwareckiej) – 4 i 5 kwietnia, 6 i 7 czerwca. W te dni będą tutaj także zbierane elektrośmieci.

Gliwice-Łabędy, ul. Przyszowska (naprzeciw kościoła św. Anny) – 14 i 15 marca, 9 i 10 maja, 13 i 14 czerwca.

Zbiórki odbywają się od 10.00 do 18.00.

Zabrze, parafia św. Anny, ul. 3 Maja 18 – piątek i sobota od 10.00–12.00.

Kombonianie z Sudanu w Gliwicach   Kopia tablicy, która znajdzie się przy studni w Leer Agnieszka Kliks-Pudlik