Zawsze za darmo

Klaudia Cwołek

|

Gość Gliwicki 41/2013

publikacja 10.10.2013 00:15

Gliwicka Kana. Zmieniają się kursy, ale nie zmienia się podstawowa idea. Od lat pomaga w starcie życiowym i zdobywaniu nowych umiejętności.

 Waldemar Kuwaczka, dyrektor Kany Waldemar Kuwaczka, dyrektor Kany
zdjęcia Klaudia Cwołek /GN

Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży KANA w Gliwicach powstało w 1994 roku. Działalność rozpoczęło w budynku przy katedrze (tym samym, w którym obecnie jest redakcja gliwickiego „Gościa”), a od ponad dwóch lat korzysta z 500 mkw. domu, należącego do parafii św. Józefa w Gliwicach-Ligocie. – Kana do tej pory zajmowała się głównie młodzieżą, która pochodziła z rodzin ubogich. Od 2000 roku organizujemy również szkolenia dla nauczycieli, wypracowaliśmy nowe metody doskonalenia ich pracy – mówi Waldemar Kuwaczka, dyrektor centrum od początku jego istnienia. – Współpracowaliśmy z wielkimi tego świata: Siemensem, Microsoftem, realizowaliśmy też wielki projekt unijny Leonardo da Vinci. W tej chwili zbieramy owoce tego, co kiedyś zasialiśmy. Dlatego, że nasze wiedza, doświadczenie, umiejętności, zaplecze personalne są na tyle szerokie, że potrafimy realizować systemowe projekty na dużą skalę – jednego czy kilku województw, we współpracy z innymi partnerami – opowiada o osiągnięciach. Przedsięwzięcie, z którego Kana jest szczególnie dumna, to projekt „Czwarta władza z klasą”, zrealizowany w latach 2008–2011 we współpracy z Wyższą Szkołą Europejską im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie. – Setki dziewcząt i chłopców miało możliwość zapoznania się z warsztatem tworzenia nowoczesnych, elektronicznych mediów, głównie portali internetowych – opowiada Waldemar Kuwaczka. Wspomina, jak przed salą pełną młodzieży z trzech województw: podkarpackiego, śląskiego i małopolskiego wystąpił Jarosław Gowin, który mówił, co to znaczy być etycznym dziennikarzem i dlaczego warto takim być. W ramach projektu młodzież spotkała się też z pracownikami mediów diecezjalnych: gliwickiego „Gościa” i Radia Plus.

Dwa filary

Kana nie powstałaby i nie działała tak, jak działa, gdyby nie odwoływanie się do wartości. – My łączymy dwie rzeczy: technologię i etykę. Wiedza i umiejętności, które przekazujemy, zawsze opierają się na dwóch filarach – wyjaśnia założenia centrum Waldemar Kuwaczka. – Z jednej strony chcemy przekazać młodzieży umiejętności, które pomagają jej odnaleźć się na nowoczesnym rynku pracy, a z drugiej to, co jest istotne dla nas jako chrześcijan. Odpowiadamy sobie na pytania: skąd idziemy, dokąd zmierzamy, jakie są nasze wartości, co powinniśmy robić, a czego nie, czego unikać. „Czwarta władza z klasą” to był dla nas wzorcowy projekt, bo pozwalał nam zbudować te dwa filary. A to nie zawsze się udaje. Czasami praktyka zajęć w edukacyjnych instytucjach katolickich wygląda tak, że ludzie zbyt koncentrują się na stronie merytorycznej, a Pan Bóg jest postawiony do kąta albo traktowany jako ornament. Granica między dobrem i złem przebiega przez nasze serca i my ciągle musimy się zastanawiać, w jakim miejscu jesteśmy i na ile swoim postępowaniem jesteśmy uczniami Chrystusa. Przy czym jeśli się to robi na zasadzie bogoojczyźnianej, to zupełnie nie wypali. Wielu tak próbuje, z fatalnym skutkiem, bo młodzież jest bardzo wyczulona na takie rzeczy. Ale jeżeli się to robi z głową, to potem efekty są dobre – przekonuje.

Nowe otwarcie

– Od samego początku mojej pracy w Kanie najwięcej radości i autentycznej satysfakcji dawał mi bezpośredni kontakt z uczestnikami kursów, organizowanych w naszym centrum. Prowadzenie zajęć z języka angielskiego było prawdziwą pasją i przyjemnością, zwłaszcza gdy wysiłki przynosiły efekty, a uczestnicy przekonywali się na własnej skórze, że nauka języka obcego to mądrze zainwestowany czas – opowiada Ewa Klejnot-Schreiber, nauczyciel angielskiego od 1994 roku. – Na przestrzeni lat działalność Kany ewoluowała – zmieniała się oferta szkoleniowa, a podejmowane działania kierowane były do różnych grup. Niemniej w naszej pracy zawsze staraliśmy się widzieć jeden główny cel: pomoc tym, których start życiowy bywa niełatwy. To chyba dlatego jestem tutaj już tak długo – zaznacza. Ostatnio Kana zajęła się pomocą w starcie zawodowym osobom niepełnosprawnym. – To jest dla nas zupełnie nowe wyzwanie. Do tej pory przychodzili do nas ludzie młodzi, ubodzy, natomiast niepełnosprawni jeszcze nie. Ich ograniczenia, jak się osobiście przekonałem, to są dla nas często rzeczy niewyobrażalne – mówi o nowym doświadczeniu Waldemar Kuwaczka. Bezpłatne szkolenia zawodowe dla tej grupy kończą się stażem, realizowanym we współpracy z biznesem. Młodzież niepełnosprawna ma szanse później znaleźć miejsca pracy. Projekt dla 80 osób jest finansowany z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki dla województwa śląskiego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.