Motorowy zlot w Krupskim Młynie

Ks. Waldemar Packner

publikacja 11.05.2013 17:39

- Deszcz lał od rana. Spodziewaliśmy się 20 osób, a przyjechało 120 – cieszy się Marcin Orawiec, jeden z organizatorów.

Motorowy zlot w Krupskim Młynie Maciej Bąbka z Bytomia w zlocie uczestniczył pierwszy raz, motor ma od 9 marca Ks. Waldemar Packner /GN

Motocyklowy zlot w Krupskim Młynie odbył się 11 maja po raz drugi. Pomysł zrodził się przypadkowo w głowach młodych ludzi. Wiek organizatorów waha się od 15 do 18 lat. To najmłodsza grupa w Polsce, która organizuje takie imprezy. – Chcieliśmy pokazać mieszkańcom Krupskiego Młyna, i nie tylko, że motocykliści wcale nie są tacy źli. Mówi się o nas „dawcy”, ale takich osób jest naprawdę niewiele. Tymczasem trzy czwarte wypadków z udziałem motocyklistów jest z winy kierowców samochodów – mówi Marcin Orawiec. Od sześciu lat jeździ na dwuśladach, w ubiegłym roku zdał prawo jazdy i zakupił hondę. Swoją pasją zaraził ojca Waldemara. – Jeżdżę na suzuki marauder. Często na trasy wyruszamy razem, to cudowna pasja – zapewnia Waldemar Orawiec. Z synem najdalej na zlocie byli w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie imprezę organizuje ks. Sławomir Nowak.

Maciej Bąbka z Bytomia w zlocie uczestniczył pierwszy raz. – Motor mam od 9 marca, do tej pory przejechałem dopiero 170 km – opowiada bytomianin. Motor kupił, aby zrealizować swoje marzenia. – Od dzieciństwa chciałem mieć motor. Kiedy poszedłem do pracy, oszczędzałem każdy grosz, aby go kupić. Jedni marzą o kupnie samochodu, ja zawsze chciałem mieć motor. Ten jest używany, a kupiłem go w Łodzi – pokazuje z dumą swoją maszynę.

Adam Sikora przyjechał z Kielczy kładem. Ale w garażu ma dwa potężne motory. – To ze względu na pogodę wolałem przyjechać kładem – mówi dyplomowany leśnik. Na motorach jeździ od 10 lat, bez wypadku. – To mity, że jesteśmy piratami. Owszem, zdarzają się takie sytuacje, ale to jednostki, które psują opinię wszystkim motocyklistom – powiedział Adam Sikora.

Motorowy zlot w Krupskim Młynie   Po Mszy motory poświęcił ks. prał. Stefan Jezusek, proboszcz z Krupskiego Młyna Ks. Waldemar Packner /GN Zlot rozpoczął się Mszą w kościele św. Józefa w Krupskim Młynie, której przewodniczył proboszcz ks. Stefan Jezusek. – Życie to droga przez czas i miejsca do celu. Tym celem dla każdego człowieka jest niebo. O tym przypomina nam jutrzejsza Uroczystość Wniebowstąpienia Chrystusa – powiedział ks. Jezusek. Dodał, że w modląc się w kościele zawsze możemy spotkać Chrystusa, który powadzi nas do celu. – Wy, którzy zasiadacie na swoich potężnych mechanicznych rumakach, zawsze zostawiajcie innym dobre ślady - przyjaźni, życzliwości, chęci pomocy – powiedział ks. Stefan Jezusek. Na koniec dodał, że nikt nie wie, ile przed nami jest lat i kilometrów w drodze do celu. – Tak żyjmy, aby na koniec osiągnąć cel życia, którym jest niebo i wspólnota z Bogiem – zakończył proboszcz z Krupskiego Młyna. Po Mszy ks. Stefan Jezusek poświęcił motory i ich właścicieli.

Choć pogoda nie dopisała, to nie pokrzyżowała programu zlotu. Podziw wzbudził pokaz akrobacji na motorze (stunt), nie mogło zabraknąć „palenia gumy”, co jest już tradycją takich imprez.

Zlot zorganizował Moto TEAM Zielonej Gminy, patronat medialny objęła m.in. nasza redakcja.