Skandalista i ofiarnik

Ks. Waldemar Packner

|

Gość Gliwicki 06/2013

publikacja 07.02.2013 00:00

O księciu Guido Henckel von Donnersmarcku, śląskim „Małym Wersalu” i papieżu spod Toszka z Krzysztofem Lewandowskim, wiceprezydentem Zabrza, rozmawia ks. Waldemar Packner.

Skandalista i ofiarnik Ks. Waldemar Packner

Ks. Waldemar Packner: Po trzech latach od Pańskiej książki o Karolu Goduli, która okazała się lokalnym bestsellerem, przyszedł czas na Guido Henckel von Donnersmarcka. Dlaczego jego życie okazało się tak interesujące, że postanowił je Pan opisać?

Krzysztof Lewandowski: – To jeden z największych śląskich magnatów, właściciel kopalń oraz hut w Zabrzu, Świętochłowicach i Rybniku. Niezwykle wpływowy polityk, przyjaciel Bismarcka i cesarza Wilhelma II. To dzięki jego twardym mediacjom po wojnie Prus z Francją ta ostania musiała zapłacić ogromną kontrybucję wojenną w wysokości 5 miliardów franków z złocie.

A przy tym jego życie osobiste było, można by rzec... bujne.

– O tak, nadaje się na dobry film. Był dwukrotnie żonaty. Jego pierwsza żona, dużo starsza od niego, to Teresa Lachmann, córka pochodzącego z Polski moskiewskiego fabrykanta włókienniczego, znana jako markiza Blanka de Païva (po drugim małżeństwie z portugalskim arystokratą). Według ówczesnej prasy, była najsłynniejszą kurtyzaną swoich czasów. Dla niej wybudował jedną z najpiękniejszych rezydencji przy Champs-Élysées. Gdy podejrzana o szpiegostwo musiała uciekać z Paryża, Guido – chcąc osłodzić jej smutek za wielkim miastem – przebudował rezydencję w Świerklańcu, którą nazwano potem „Małym Wersalem” i nie było w tym przesady.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.