Oaza na całe życie

Gość Gliwicki 38/2012

publikacja 20.09.2012 00:00

O odwadze, współpracy ze świeckimi i odpowiedzialności za wspólnotę z ks. Markiem Olekszykiem, 
nowym moderatorem diecezjalnych 
Ruchu Światło–Życie, rozmawia Klaudia Cwołek.


– Chciałbym, żeby było w ruchu jak najwięcej życia – życzy sobie ks. Marek Olekszyk – Chciałbym, żeby było w ruchu jak najwięcej życia – życzy sobie ks. Marek Olekszyk
Klaudia Cwołek

Klaudia Cwołek: Kiedy pierwszy raz zetknął się Ksiądz z Oazą?


Ks. Marek Olekszyk: – Miałem może 16 lat. W mojej rodzinnej parafii Przemienienia Pańskiego w Bobrownikach Śląskich działała mała grupa oazowa. Zaczęło się od tej wspólnoty i wyjazdów na rekolekcje wakacyjne. Z czasem odkryłem, że jest to droga na całe życie chrześcijańskie.


Dla wielu oaza jest jednak przygodą młodości, po której rozstają się z ruchem. W jakim sensie może być propozycją na całe życie?


– Ruch Światło–Życie daje całościową wizję Kościoła, ukazującą, jakie jest w nim miejsce człowieka wierzącego, nie tylko księdza, ale każdego, bo wszyscy powołani są do wzrastania w świętości, czytania słowa Bożego i życia nim na co dzień. Czasem tak bywa, że ktoś uczestniczy w niedziele we Mszy św., a potem prowadzi samotne życie chrześcijańskie. My proponujemy formę bardziej wspólnotową, w grupach młodzieżowych, dorosłych czy rodzin w Domowym Kościele. Jako kapłani związani z oazą też spotykamy się co jakiś czas.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.