Niniwa znalazła się w rękach Państwa Islamskiego. Tym samym cel jubileuszowej wyprawy grupy rowerowej NINIWA Team stoi pod znakiem zapytania. Choć rowerzyści są zdeterminowani, nikt nie zdecyduje się narażać życia, jadąc w rejony ogarnięte konfliktem.
Już kiedy w sierpniu rowerzyści NINIWA Team pod hasłem "Radość Życia" wyjeżdżali z Kokotka pod Lublińcem na ostatnią, dziewiątą wyprawę na Wyspy Brytyjskie, wiadomo było, że o. Tomasz Maniura OMI, przewodnik grupy, marzy o tym, by za rok dojechać na dwóch kółkach do miasta, do którego Bóg posłał niegdyś biblijnego proroka Jonasza.
"Ojciec Lider", jak nazywają go uczestnicy wypraw, potwierdził te plany w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" już po powrocie do Polski (cały nasz wywiad możesz przeczytać TUTAJ). Natomiast oficjalnie zostało to ogłoszone w listopadzie podczas festiwalu rowerowego w Lublińcu, na którym poszczególne grupy pedałujące w trakcie lata we wspólnej intencji dzieliły się przeżyciami z podróży.
Jednak od samego początku nikt nie miał wątpliwości, że wyjazd na rowerach w rejony, gdzie bojownicy Państwa Islamskiego odcinają głowy "krzyżowcom", wiąże się z dużym ryzykiem i ostatecznie może nie udać się go zrealizować. W środę późnym wieczorem na stronie internetowej NINIWA Team zostało opublikowane oświadczenie, w którym organizatorzy wyprawy dzielą się swoimi wątpliwościami.
"Hardkołowcy" zapewniają w nim, że na bieżąco monitorują trudną i zmienną sytuację polityczną w Iraku, na terenie którego obecnie leży starożytne miasto Niniwa. "Dżihadyści z Państwa Islamskiego zajęli Mosul, który na dzień dzisiejszy nie jest już bezpiecznym miejscem. Pragnienie, żeby dojechać tam w nadchodzącym roku, jest w nas. Jednakże Pan Bóg w swoim miłosierdziu dał nam wszystkim rozum i zdrowy rozsądek" – czytamy na stronie grupy.
Rowerzyści podkreślają zaangażowanie papieża Franciszka w nawoływanie do miłosierdzia od początku swojego pontyfikatu. Przypominają też o obchodzonym w Kościele Roku Miłosierdzia oraz o Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie, których tematem będzie właśnie miłosierdzie. Również grzeszne miasto Niniwa zostało ocalone dzięki Bożemu miłosierdziu. Stąd wybór celu jubileuszowej wyprawy był dla nich naturalny.
"Jednakże wartości, którymi się kierujemy są sprzeczne z narażaniem życia. Intencją wyprawy 2015 był szacunek dla ludzkiego życia. NINIWA i wszystkie jej dzieła propagują życie. My propagujemy życie" – podkreślają.
Co zatem z dziesiątą wyprawą rowerową NINIWA Team? "Wyprawa może wyjechać, obierając za cel Niniwę, lecz wcale do niej nie dojechać. Prawdziwy cel wyprawy jest w każdym z uczestników. Nie jest to punkt na mapie świata, do którego trzeba dojechać za wszelką cenę. Ważna jest intencja. Niniwa jako cel jest bardzo atrakcyjnym pomysłem, jednakże NIE będziemy do niego dążyć ślepo, bez myślenia. O. Tomasz Maniura OMI powtarza to na każdej wyprawie, średnio trzy razy dziennie: cokolwiek robicie, myślcie! Na dzień dzisiejszy rowerzyści NINIWA Team na pewno nie zbliżyliby się do terenów ogarniętych konfliktem i nie dojechaliby do Niniwy" – czytamy w treści komunikatu.
Do rozpoczęcia wyprawy pozostało osiem miesięcy. Organizatorzy proszą o modlitwę w intencji pokoju, a internauci komentujący wpis na facebookowym profilu grupy wyrażają nadzieję, że "przy odrobinie szczęścia do następnej wyprawy Państwo Islamskie zamiast tradycyjnej czarnej, wywiesi białą flagę".