Był nie tylko oddanym lekarzem, ale badaczem i społecznikiem.
W Rudach odbyły się dziś główne obchody Roku Rogerowskiego. Rozpoczęły się od modlitewnego spotkania przy grobie Juliusza Rogera na parafialnym cmentarzu. W tym roku mija 150. rocznica jego przedwczesnej i tragicznej śmierci na polowaniu.
Julius Augustus Roger urodził się w 1819 roku w Niederstotzingen koło Ulm w Wirtembergii. Ukończył studia medyczne, a do Rud przybył w 1847 roku, na zaproszenie księcia raciborskiego Wiktora I, z zadaniem ratowania ludzi podczas epidemii tyfusu plamistego. Wrażliwy na ludzką nędzę, deklarował, że najbiedniejszych będzie leczył za darmo. Na Śląsku stworzył system lecznictwa publicznego. Zainicjował budowę nowego szpitala w Rudach oraz rozbudował i przejął kierownictwo w przyklasztornym szpitalu w Pilchowicach. W niedalekich Lyskach zajmował się sierocińcem, a w Rybniku dzięki jego staraniom zbudowano szpital dla kobiet. Oprócz działalności medycznej, zajmował się badaniem przyrody, etnografią, zbierał i wydawał pieśni śląskie. Zapamiętany został jako wieli społecznik, otwarty na współpracę polsko-niemiecką. Zmarł 7 stycznia 1865 roku.
Jego postać i działalność przypomniał film, zaprezentowany w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Rudach oraz prelekcja posła Henryka Siedlaczka. W programie dzisiejszych uroczystości było także spotkanie przy obelisku Juliusza Rogera, znajdującym się obok dawnego szpitalika przez niego założonego, oraz koncert chórów w rudzkiej bazylice. W dzisiejszym spotkaniu uczestniczyły Chór im. Juliusza Rogera z Rud, Chorzowski Chór św. Floriana oraz Szkolny Chór „Crescendo” z ZSO w Rudach. Przygrywała także Górnicza Orkiestra Dęta KWK „Sośnica” z Gliwic.
Budynek dawnego szpitala w Rudach, założonego przez Juliusza Rogera Klaudia Cwołek /Foto Gość